O dominację w lidze - zapowiedź spotkania Asseco Prokomu Gdynia z Anwilem Włocławek

To spotkanie już od kilku lat zawsze elektryzowało kibiców z całej Polski. Choć w zeszłym sezonie przeciwnikiem Anwilu była drużyna z Sopotu, to teraz Włocławianie zmierzą się praktycznie z tym samym zespołem, ale grającą dla miasta Gdynia.

Pojedynek aktualnego lidera z wiceliderem Polskiej Lidze Koszykówki to niewątpliwie hit kolejki. Obie drużyny są ostatnimi czasy w świetnej formie, Asseco Prokom Gdynia pokonało na swoim parkiecie w środę wielki Real Madryt, a Anwil nie dał żadnych szans gościom ze Zgorzelca.

Pasjonujący pojedynek będzie miał miejsce na ławce trenerskiej, gdyż po dwóch przeciwległych stronach staną naprzeciwko siebie Igor Griszczuk oraz Tomas Pacesas. Obaj są znani z bogatej kariery zawodniczej, cenieni na polskich parkietach, jednak bardzo szybko po przejściu na emeryturę sportową podjęli się pracy trenerskiej. Trzeba przyznać, że od początku przygody z tym zawodem odnosili niezłe sukcesy, ale przewagę doświadczenia ma Pacesas, gdyż miał okazję prowadzić zespół w elitarnych rozgrywkach Euroligi. Z kolei atutem Griszczuka jest umiejętność podejścia indywidualnie do każdego zawodnika. Trener Anwilu ma znakomity kontakt z swoimi podopiecznymi, potrafi dojrzeć ich potrzeby i w najlepszy sposób temu zarazić. W tym pojedynku jest remis.

Kolejnym istotny czynnikiem w tym spotkaniu może być forma rozgrywających. Gości prowadzić będzie nasz reprezentant Polski, Krzysztof Szubarga. Z drugiej strony pierwsze skrzypce gra Daniel Ewing, choć z uwagi na odniesioną kontuzję kilka tygodni temu, na razie głównym mózgiem zespołu jest Lorinza Harrington. Szubarga legitymuje się świetnymi statystykami, jest jednym z najlepszych punktujących w swoim zespole (14.1 punktu na mecz), ale również świetnie podaje – 7.4 asysty na spotkanie. Z kolei w drużynie Mistrzów Polski za kreowanie akcji odpowiada dwóch Amerykanów, którzy prezentują dwa odmienne style. Ewing potrafi uspokoić grę, często długo kozłuje, co jest uważane za jego największą wadę, a Harrington potrafi przyśpieszyć grę, znakomicie znajduje swoich partnerów, tym samym stwarzając im świetne sytuacje na zdobywanie punktów. Ostatnie mecze pokazują, że to właśnie ten drugi jest w zdecydowanie lepszej formie i kiedy on jest na parkiecie to gra Asseco Prokomu wydaje się być bardziej kontrolowana. Według mojej oceny znów jest remis.

Oceniając siłę rażenia obu zespołów mogłoby się wydawać, iż drużyna gospodarzy ma dużo lepszych zawodników. Przede wszystkim mam na myśli Qyntela Woodsa oraz Davida Logana, którzy byli bohaterami zwycięskiego meczu z Realem Madryt. Okazuje się, że obaj zawodnicy potrafią razem grać na parkiecie i przynosi to korzyść drużynie. Tomasowi Pacesasowi udało się ustawić tak Woodsa, aby ten nie grał za dużo z piłką, a był aktywny i czekał na dobre podanie. Niestety cały czas trener Asseco Prokomu nie potrafi wykorzystać potencjału Jana-Hendrika Jagli. Niemiecki skrzydłowy wchodzi zazwyczaj na parkiet w tym samym momencie co Woods, a to sprawia, że Jagla nie może pokazać całego swojego potencjału. Po drugiej stronie zupełnie inaczej prezentują się siły w ataku jest on bardziej zbilansowany. Wciąż w wysokiej formie jest nasz weteran na polskich parkietach Andrzej Pluta, potrafiący seryjnie trafiać za trzy punkty. Pluta wspomagany przez Jovanovica oraz Alexa Dunna to naprawdę solidny trójka potrafiąca przenieś szalę zwycięstwa na swoją drużynę. Punkt dla Asseco Prokomu.

Ostatnią istotną rzeczą jest forma Polaków, gdyż na szczęście w regulaminie PLK są takie zasady, iż przez cały mecz musi przebywać co najmniej dwóch naszych rodaków. W tym przypadku świetnie wypada Anwil Włocławek mający w swoich szeregach czterech bardzo dobrych Polaków – Pluta, Wołoszyn, Szubarga oraz Chanas. Co najważniejsze trzech z nich jest istotnymi punktami swojego zespołu dlatego też prawdopodobnie nie będzie żadnego problemu z tymi wymogami. Inaczej mają się sprawy w drużynie gospodarzy, naturalizowany Amerykanin David Logan oraz ostatnio Adam Hrycaniuk to jedyni zawodnicy, którzy wnoszą coś dla swojego zespołu. Potem jest bardzo długa przepaść i cała plejada naszych zazwyczaj grzejących ławkę rezerwowych. Owszem potrafi błysnąć Kostrzewski i Seweryn, ale czy to będzie ich mecz życia okaże się w niedzielę. Z uwagi na taką sytuację przyznaję punkt dla Anwilu.

Choć w mojej klasyfikacji wyszedł remis 3:3, to doświadczenie podpowiada mi, że murowanym faworytem jest Asseco Prokom Gdynia. Moją tezę potwierdza chociażby spektakularne zwycięstwo nad Realem Madryt, które na pewno pozytywnie wpłynęło na chemię drużyny Mistrzów Polski. Jednak czasami po takim sukcesie zespół potrafi się rozluźnić i zlekceważyć teoretycznie słabszego przeciwnika. Kluczem do zwycięstwa dla Anwilu może być zatrzymanie najważniejszych ogniw Asseco Prokomu, czyli Logan oraz Woodsa. Niewątpliwie goście muszą zagrać na najwyższym poziomie, spróbować wnieść się na wyżyny swoich możliwości, a przy okazji liczyć na słabszych dzień przeciwników. Jeżeli gospodarze zagrają tak samo jak w środowym spotkaniu Euroligi, to włocławianie nie mają żadnych szans.

Mecz rozpocznie się w niedzielę o godzinie 18.10.

Źródło artykułu: