Latem Los Angeles Lakers postawili na byłego strzelca wyborowego J.J. Redicka, licząc, że wydobędzie potencjał z niedopasowanego składu, który w zeszłym sezonie odpadł po pięciu meczach play-off. Mimo braku znaczących transferów, Lakers wierzyli, że Redick pomoże im wrócić na szczyt, na którym ostatnio byli w 2020 roku.
Po 22 meczach obecnego sezonu Lakers mają bilans 12-10 i wskaźnik net rating -4,7, co daje im 23. miejsce w NBA. Dla porównania, w tym samym momencie poprzedniego sezonu mieli bilans 13-9 i net rating -0,8 (21. miejsce).
Skuteczność rzutów za trzy punkty spadła z 37,7% do 34,5%, przy jednoczesnym 27. miejscu w liczbie prób zza łuku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
Zespół nadal boryka się z brakiem skutecznych strzelców wokół LeBrona Jamesa i Anthony'ego Davisa. Co gorsza, duet ten nie funkcjonuje już tak efektywnie jak kiedyś. Wspólnie na parkiecie Lakers zostali w tym sezonie pokonani różnicą 95 punktów - po raz pierwszy odkąd grają razem od 2019 roku.
Indywidualny wskaźnik plus/minus Jamesa wynosi -6,0, co jest trzykrotnie gorsze od jego poprzedniego najniższego wyniku w karierze (-2,1 w 2022 roku).
Spadek formy Jamesa widać w statystykach. Średnio zdobywa 22,3 punktu, 7,9 zbiórki i 9,0 asysty na mecz, trafiając 49,1% rzutów z gry - najgorzej od 2015 roku. Jego skuteczność rzutów za trzy spadła z 41,0% do 34,2%. Ponadto notuje najmniej w karierze prób rzutów wolnych - 4,5 na mecz.
Po przegranej z Miami Heat trener Redick przyznał w rozmowie z NBCNews: - Mamy teraz problemy po obu stronach boiska z podstawowymi elementami planu gry. To jest dziwne. Bardzo dziwne. LeBron James dodał: - To nie wina trenerów. Zdecydowanie jest to nasza odpowiedzialność.