Dla obu ekip był to niezwykle istotny pojedynek, choć rozgrywany w nietypowych okolicznościach.
WKS Śląsk po Miodragu Rajkoviciu przejął niedawno Aleksandar Jončevski. Do Energa Icon Sea Czarnych wrócił świetnie znany kibicom w Polsce Roberts Stelmahers. Ale tylko jeden trener mógł być zadowolony po piątkowym meczu.
Więcej powodów do radości po końcowej syrenie miał na pewno Macedończyk, którego ekipa pomimo poważnych osłabień, czyli braku D.J. Coopera i Angela Nuneza, wygrała w Słupsku 72:63.
Główne role odgrywali Polacy, Daniel Gołębiowski i Marcel Ponitka, dużo pozytywnego dali od siebie ponadto Ajdin Penava, autor 13 punktów i debiutujący w WKS Śląsku Emmanuel Nzekwesi. Holender w 25 minut otarł się o double-double (12 punktów, osiem zbiórek). Tyle samo oczek, co Penava, wywalczył Gołębiowski, który miał też sześć zebranych piłek, cztery asysty i pięć na 16 start zespołu.
Wrocławianie lepiej zaczęli piątkowy mecz i lepiej go zakończyli, bo wygrali czwartą kwartę 23:18, potwierdzając swoją wyższość. To ich czwarty sukces w kampanii 2024/2025, są na siódmym miejscu w tabeli.
Czarni, już z nowym-starym trenerem, doznali natomiast piątej porażki. Mocno odczuli brak Lorena Jacksona. Nie mieli też dnia. Trafili tylko 7 na 24 oddane rzutów za trzy. Pudłował lider, Alex Stein (16 punktów, 4/14 z gry, 6/8 za 1). Słabo wypadł też Quincy Ford, który miał problemy z faulami i ostatecznie w 21 minut rzucił tylko dwa oczka.
WKS Śląsk się cieszy, Czarni mają nad czym myśleć. Dla obu ekip zaczyna się nowe rozdanie.
Wynik:
Energa Icon Sea Czarni Słupsk - WKS Śląsk Wrocław 63:72 (12:19, 18:15, 15:15, 18:23)
Energa Icon Sea Czarni: Alex Stein 16, Justice Sueing 14, Szymon Tomczak 9, Mateusz Dziemba 8, Michał Nowakowski 5, Jamelle Hagins 5, Jakub Musiał 4, Quincy Ford 2.
WKS Śląsk: Daniel Gołębiowski 13, Ajdin Penava 13, Emmanuel Nzekwesi 12, Marcel Ponitka 11, Adam Waczyński 7, Adrian Bogucki 6, Kenan Blackshear 0, Błażej Kulikowski 0.