- Wierzę, że obaj Amerykanie, TJ Thompson i Brandon Wallace pomogą nam już w następnych meczach. Wallace już zagrał przeciwko Zniczowi w piątek, a jego grę oceniam jako dobrą. TJ z kolei zapewnia, że w Stanach ciężko trenuje indywidualnie, ale wiadomo, różnie bywa z Amerykanami. Niejeden przekonuje, że haruje i pracuje sam, a potem przylatuje i okazuje się zupełnie co innego. - mówi szkoleniowiec - Największą bolączką Turowa jest obrona. Z Anwilem zagraliśmy niby dobry mecz, ale potem analizowaliśmy minutę po minucie i nie było już tak "różowo". Ponadto zawodnicy nie grali zespołowo, a tylko indywidualnie.
Jak obecnie wygląda sytuacja w "polskiej" części Turowa? Urlep nie planuje na razie wzmocnień polskimi zawodnikami. - We Włocławku nieco rozczarował mnie Krzysztof Roszyk. Przyzwyczaił wszystkich do tego, że jest dobrym obrońcą, a w meczu z Anwilem po prostu nie istniał. Robert Witka gra coraz lepiej, jest dobrze, a wierzę, że jeszcze poprawi swoją dyspozycję. Michał Chyliński to już nieco bardziej skomplikowana sprawa... Miałem okazję z nim współpracować na zgrupowaniu kadry 3 lata temu i od tamtego czasu w ogóle się nie rozwinął. Mam wrażenie, że Chyliński sprzed 3 lat był lepszy od tego dzisiejszego. A dlaczego tak jest, to już nie wiem - analizuje nowy trener Turowa.
- Adam Wójcik jest dobrym zawodnikiem, ale wiek już robi swoje. Niemniej jednak pomaga swoim doświadczeniem, a z treningu na trening jest coraz lepiej. Bardzo zaskoczył mnie Bartosz Bochno. I to zaskoczył pozytywnie, bo w Atenach potrafił "pociągnąć" grę zespołu, a w meczu ze Zniczem znakomicie wyłączył najlepszego strzelca ligi, Jeremy'ego Chappella. Ten koszykarz me spore możliwości. A Paweł Leończyk? Cóż, myślę, że chce odejść. Zobaczymy jak ta sprawa się rozwinie. Potrzebuje minut, żeby się rozwijać, ja to doskonale rozumiem - tłumaczy Słoweniec.
Czy zatem zgorzelczanie mają jeszcze szansę na walkę z Asseco Prokomem o mistrzostwo? - Prokom to zdecydowanie najsilniejsza drużyna, mają największy budżet. Ponadto większość zawodników została z zeszłego roku, dlatego są znakomicie zgrani. Ale my gramy po to, by wygrywać, a nie analizować siły rywali. Chcemy powalczyć, nawet z Prokomem - kończy Urlep.