Miłosz Marek: Dziewięć zwycięstw, sześć porażek, szósta pozycja w lidze. Takiego obrotu wydarzeń spodziewałeś się przechodząc do Łodzi?
Dariusz Kalinowski: Spodziewałem się, że zaczniemy o wiele lepiej. Jestem jednak bardzo optymistycznie nastawiony na drugą rundę i wiem, że pójdzie nam o wiele lepiej niż pierwsza. Nasza gra wygląda coraz solidniej, zgrywamy się i z każdym meczem czujemy się mocniejsi.
Jesteś jedną z wyróżniających się postaci w Łódzkim Klubie Sportowym. Uważasz pierwszą część sezonu za udaną?
- Jak zwykle ciężko jest oceniać swoje występy, ale osobiście pierwszą rundę w swoim wykonaniu uważam za udaną. Chociaż wiadomo, że zawsze może być lepiej i z takim nastawieniem chcę zacząć kolejne spotkania.
Za wami pierwsza runda na zapleczu ekstraklasy. Wiecie na co stać was i rywali. Gdybyś miał typować, gdzie znajdziecie się po zakończeniu rundy zasadniczej, to gdzie umiejscowiłbyś swój zespół?
- Zdecydowanie pierwsza czwórka. Nasza drużyna ma ogromny potencjał, wolę walki, chęć wygrywania. Wierzę, że w tym sezonie będziemy bili się o awans.
O co tak naprawdę gracie?
- Jak już wcześniej powiedziałem, naszym celem jest awans do ekstraklasy.
Czego brakuje twojemu zespołowi do zajęcia jeszcze lepszej lokaty?
- Niczego. Teraz będziemy się pięli na szczyt tabeli.
Mięliście okazje grać ze wszystkimi ekipami. Które z nich, według ciebie, będą najgroźniejszymi przeciwnikami w walce w play-off?
- Liga w tym roku jest bardzo wyrównana. Praktycznie każdy z każdym może wygrać. Tak jak uważałem przed sezonem. Zespoły, które będą mocno biły się o awans to zdecydowanie Stargard Szczeciński, Zielona Góra, Dąbrowa Górnicza i Tarnobrzeg.
Jakie cele stawiasz sobie przed kolejnym rokiem?
- Moim głównym celem jest awans do ekstraklasy i mam nadzieję, że w maju będę mógł się pochwalić tym osiągnięciem. Następnie wakacje, a od sierpnia się okaże czy nadal będę w Łódzkim Klubie Sportowym czy może w innym klubie. Czas pokaże.
Na koniec zapytam jeszcze o sprawę twojego byłego klubu. Nie jest tajemnicą, że AZS Kalisz po zakończeniu sezonu winien był wam pieniądze. Czy spłacił już swoje zobowiązania wobec byłych graczy?
- Nie wiem czy z innymi zawodnikami, ale ze mną się nie rozliczyli. Obiecywali, obiecywali, ale spełzło na niczym. Mam nawet aneks do umowy w którym klub zobowiązał się do ratalnej spłaty zaległości. Niestety, nie wysilili się nawet na spłatę pierwszej raty, po czym przestano odbierać telefony.