Kijowianki już po minucie prowadziły 5:0, zatem niewielkie straty z pierwszego spotkania zostały odrobione w mgnieniu oka. Dynamo dyktowało warunki na parkiecie, a po trójce Natalii Sil’yanovej w 7 minucie prowadziło już 18:11. Do końca pierwszej kwarty podopieczne Elmedina Omanicia zdołały jednak zmniejszyć straty, a duża w tym zasługa debiutującej w "Katarzynkach" Bośniaczki Aidy Pilav, która już po dziesięciu minutach gry miała na swoim koncie 8 punktów.
Po krótkiej przerwie Energa doprowadziła do remisu 20:20, gdy zza łuku celnie przymierzyła Patrycja Gulak-Lipka. Gospodynie tego spotkania kolejny raz jednak zdołały odskoczyć na kilka punktów i utrzymywał się na tym prowadzeniu praktycznie do końca pierwszej połowy. Równo z syreną zza linii 6,25 trafiła jednak Agata Gajda, a do szatni zawodniczki schodziły przy remisowym wyniku.
Katarzynki tak jak zakończyły pierwszą połowę, tak rozpoczęły drugą, z tymże za 3 punkty trafiła Alicia Gladden, dla której były to pierwsze punkty w meczu. Po bezbarwnej pierwszej połowie w wykonaniu Amerykanki, początek drugiej był bardzo dobry, a dzięki niej ekipa z Grodu Kopernika prowadziła już nawet różnicą 5 oczek. Z czasem inicjatywę przejmować zaczęły jednak gospodynie, a wszystko to za sprawą Devinei Payne, która była w tym czasie nie do zatrzymania i dała Dynamu prowadzenie 47:41 (12 punktów z rzędu zdobyła Amerykanka dla swojego zespołu). Torunianki nie potrafiły zniwelować strat nawet z linii rzutów wolnych (solidarnie po dwa razy spudłowały Gulak-Lipka i Gajda) i na decydujące 10 minut wychodziły przy sześciopunktowej stracie.
Po dwóch minutach gry w czwartej kwarcie Dynamo objęło prowadzenie 56:46, a nadal nie do zatrzymania była Payne. W tym momencie sytuacja "Katarzynek" nie wyglądała ciekawie. Sytuację toruńskiego zespołu ratować próbowała Gladden, która trzema trzypunktowymi akcjami zmniejszyła straty do 7 oczek. Gdy dwa punkty dodała jeszcze Gajda wynik brzmiał 67:61 i nadzieje na awans odżyły. Reprezentacyjna rozgrywająca miała szansę na akcję 2+1, ale kolejny raz nie zdołała wykorzystać rzutu osobistego. Emocje w stolicy Ukrainy sięgnęły zenitu, kiedy dwa punkty dołożyła Gladden, a piłkę straciła Payne. Torunianki przegrywały wtedy różnicą tylko 4 punktów i były w posiadaniu piłki na 30 sekund przed końcem meczu. Niestety piłka po rzucie Pilav nie znalazła drogi do kosza i marzenia o awansie zostały pogrzebane.
Podopieczne trenera Elmedina Omanicia tak wysoką porażkę mogą zawdzięczać tylko i wyłącznie sobie. "Katarzynki" trafiły zaledwie 7 z 16 rzutów osobistych, a do awansu zabrakło tylko 5 oczek.. Dla porównania w ekipie Dynama sama Marinela Agalareva stawała na linii rzutów osobistych szesnastokrotnie.. i wszystkie te rzuty zamieniła na punkty!
To właśnie Agalareva, obok Devineia Payne okazały się katami polskiego zespołu. Obie zapisały na swoim koncie po 23 punkty.
Wśród pokonanych 17 oczek wywalczyła Alicia Gladden, a po 14 dodały Agata Gajda i Aida Pilav.
Dynamo Kijów - Energa Toruń 70:63 (20:15, 11:16, 16:10, 23:22)
Dynamo: D.Payne 23, M.Agalareva 23, T.Bovykina 11, N.Sil’yanova 9, E.Koshurina 3, E.Legostaeva 1, V.Shmatova 0, A.Iordan 0
Energa: A.Gladden 17, A.Gajda 14, A.Pilav 14, C.Egenti 6, P.Gulak-Lipka 5, M.Krawiec 3, M.Radwan 2, N.Waligórska 2, I.Jasnowska 0, T.Shchypakina 0
W pierwszym meczu Energa Toruń pokonała Dynamo Kijów 64:61, tym samym zaliczka ta okazała się zbyt mała do uzyskania awansu.