NBA: Magicy nie dali szans Królom, Gortat wykorzystał szansę

Prawie 22 minuty Marcin Gortat spędził na parkiecie w piątkowym spotkaniu Orlando Magic z Sacramento Kings. Polski center spisał się bardzo dobrze, notując osiem punktów, osiem zbiórek i cztery bloki. Magicy nie dali żadnych szans Królom.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

W Amway Arena było wesoło, a na twarzy graczy Orlando cały czas gościł uśmiech. Nic w tym dziwnego, bowiem zwycięstwo nad coraz słabiej spisującymi się Królami przyszło im wyjątkowo łatwo. Niemający konkurencji pod koszem Dwight Howard zanotował kolejne double-double z 19 punktami i 15 zbiórkami, wykorzystując uwaga 11 z 12 rzutów wolnych! - Mogą mnie faulować cały czas, kiedy trafiam na poziomie 70-75 procent - mówił uśmiechnięty Superman, dla którego wizyty na linii rzutów wolnych były do tej pory zmorą.

O różnicy klas pomiędzy zespołami niech świadczy druga kwarta, wygrana przez gospodarzy 25:10. Przewaga drużyny z Florydy w pewnym momencie przekroczyła nawet 30 oczek. Trener Stan Van Gundy dał więc pograć swoim zmiennikom, w tym Marcinowi Gortatowi. Polak idealnie wykorzystał prawie 22 minuty spędzone na parkiecie, notując osiem punktów (3/6 za 2, 2/2 za 1), osiem zbiórek i cztery bloki. Nasz rodak w 42. spotkaniach tego sezonu zdobywa średnio 3,5 punktu i 4 zbiórki.

Powrót Kevina Garnetta do składu Boston Celtics był najważniejszą informacją piątkowych meczów. Lider Celtów opuścił ostatnie 10 spotkań z powodu kontuzji kolana, a jego zespół w tym czasie spisywał się co najwyżej przeciętnie. Tym razem mistrzowie NBA sprzed dwóch sezonów znów nie zachwycali, a do rozstrzygnięcia pojedynku potrzebna była dogrywka. W niej z cienia wyszedł Ray Allen, który w cały meczu niemiłosiernie pudłował. Miał w sumie 3/14 z gry, lecz na 40 sekund przed końcową syreną przedziurawił kosz Portland rzutem zza łuku.

- Ray jest jednym z najwybitniejszych strzelców w historii. Oczywiście zaraz po mnie - żartował Paul Pierce, autor 24 punktów dla gospodarzy. The Truth mógł zostać bohaterem swojej drużyny, jednak w ostatniej akcji regulaminowego czasu gry wpadł na świetnie ustawionego w obronie Andre Millera.

KG, który został wybrany do Meczu Gwiazd po raz 13. w karierze spędził na parkiecie ponad 30 minut. Zdobył 13 punktów, miał cztery zbiórki i trzy asysty. Jego kolano było starannie zabezpieczone, a tuż po meczu obłożył je lodem. - Czułem się dobrze. Wydaje mi się, że miałem jeszcze lekkie zapasy energii - przyznał. Smugi musiały sobie radzić w tym spotkaniu bez Roy’a, Odena, Przybilli, a w trzeciej kwarcie kostkę skręcił Bayless.

- Nie wiedziałem o co chodziło. On trafił rzut i wszyscy nagle zaczęli krzyczeć. Zastanawiałem się wtedy o co tak naprawdę chodzi. Eva Longoria przyszła na mecz, czy co? - mówił po meczu w San Antonio Aaron Brooks, zawodnik Houston. - Dopiero potem zorientowałem się, że był to jego 20 tysięczny punkt w karierze. To niesamowite wygrać mecz i jakimś stopniu popsuć ten wyczyn. Sorry, ale po to tu właśnie jesteśmy - dodał gracz Rakiet, który zdobył 23 punkty.

Owacja na stojąco dla Tima Duncana za 20 tysięczny punkt była jednym z niewielu powodów do radości tego dnia dla fanów Ostróg. Brooks i koledzy mieli chrapkę na zwycięstwo wyjazdowe, zwłaszcza że nie odnieśli go od końca grudnia. Kyle Lowry dorzucił 23 oczka, a cztery mniej zapisał na swoim koncie Carl Landry. - Przez jakiś czas nie potrafiliśmy wygrać na wyjeździe, więc to było dobre miejsce aby je w końcu odnieść - powiedział Rick Adelman, szkoleniowiec Rakiet.

Jeszcze przed sezonem starcie Memphis z Oklahomą budziłoby zapewne małe zainteresowanie. W połowie sezonu obie drużyny spisują się świetnie, a ich bezpośredni pojedynek dostarczył kibicom wielu emocji. Były wsady, efektowne bloki, szybkie kontry i emocjonująca końcówka, czyli wszystko co potrzebne jest do udane widowiska koszykarskiego. Bohaterem Niedźwiadków okazał się Rudy Gay, który na 1,3 sekundy przed końcem trafił zwycięski rzut. Dzięki temu Grizz wygrali 10 mecz z rzędu we własnej hali, co jest absolutnym rekordem klubu!

Toronto Raptors - Milwaukee Bucks 101:96 (28:25, 20:32, 20:16, 33:23)
(J. Jack 27, C. Bosh 17, M. Belinelli 16 - L. Ridnour 27, A. Bogut 22, B. Jennings 14)

Washington Wizards - Miami Heat 88:112 (15:32, 27:25, 22:28, 24:27)
(A. Blatche 19 (11 zb), R. Foye 14, C. Butler 14 - D. Wade 32 (10 as), J. O’Neal 18, M. Beasley 15)

Philadelphia 76ers - Dallas Mavericks 92:81 (24:25, 30:23, 18:12, 20:21)
(T. Young 22, M. Speights 14, L. Williams 11 - D. Nowitzki 15, D. Gooden 14, S. Marion 12)

Orlando Magic - Sacramento Kings 100:84 (23:22, 25:10, 29:17, 23:35)
(D. Howard 19 (15 zb), R. Lewis 15, J.J. Redick 15 - T. Evans 19, J. Thompson 10 (10 zb), S. Hawes 8)

Boston Celtics - Portland Trail Blazers 98:95 (30:25, 25:25, 19:19, 17:22, 7:4)
(P. Pierce 24, R. Rondo 19, R. Wallace 14 - A. Miller 28, L. Aldridge 19 (10 zb), M. Webster 19)

Atlanta Hawks - Charlotte Bobcats 103:89 (31:17, 16:26, 36:22, 20:24)
(J. Crawford 24, A. Horford 23, J. Johnson 19 - G. Wallace 25, S. Jackson 24, F. Murray 11)

Detroit Pistons - Indiana Pacers 93:105 (19:31, 26:22, 22:32, 26:20)
(R. Hamilton 27, J. Jerebko 14, R. Stuckey 10 - D. Granger 25, B. Rush 19, T. Murphy 16 (11 zb))

New York Knicks - Los Angeles Lakers 105:115 (30:36, 33:27, 22:21, 20:31)
(D. Lee 31 (17 zb), W. Chandler 28, D. Gallinari 20 - K. Bryant 27, P. Gasol 20, A. Bynum 19)

Memphis Grizzlies - Oklahoma City Thunder 86:84 (28:20, 20:29, 24:20, 14:15)
(R. Gay 25, Z. Randolph 25, M. Gasol 15 (13 zb) - K. Durant 30, J. Green 15, J. Harden 13)

Minnesota Timberwolves - New Orleans Hornets 94:96 (24:26, 29:27, 18:21, 23:22)
(A. Jefferson 25 (13 zb), J. Flynn 20, C. Brewer 13 - C. Paul 23, D. West 14, D. Songaila 13)

San Antonio Spurs - Houston Rockets 109:116 (31:28, 25:27, 21:28, 32:33)
(T. Duncan 25 (14 zb), T. Parker 22 (10 as), G. Hill 15 - A. Brooks 23, K. Lowry 23, C. Landry 19)

Golden State Warriors - New Jersey Nets 111:79 (26:21, 24:23, 38:21, 23:14)
(S. Curry 32, C. Maggette 29, A. Tolliver 12 (10 zb) - B. Lopez 21, C. Lee 17, C. Douglas-Roberts 10)

Phoenix Suns - Chicago Bulls 104:115 (26:35, 28:29, 29:24, 21:27)
(A. Stoudemire 23, G. Hill 17, C. Frye 16 - D. Rose 32, L. Deng 23, J. Noah 19)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×