Kapitalne emocje na Torwarze! Legia walczyła o pierwsze miejsce w grupie z Rytasem Wilno. Wielki mecz rozgrywał Andrzej Pluta, mistrzowie Polski byli blisko, a ostatecznie zostali niestety z niczym.
Legia marząc o pierwszym miejscu musiała wygrać i to najlepiej różnicą dziewięciu punktów, żeby odrobić straty z Wilna. Jeszcze trzy minuty przed końcem podopieczni trenera Heiko Rannuli prowadzili 74:68.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: setki tysięcy wyświetleń! Nagranie z Sochanem robi furorę
Rytas zaliczył jednak zryw, a mistrzowie Polski nie potrafili zdobyć punktów. Rywale zaliczyli serię, dzięki której wyszli na prowadzenie. Gdy w końcówce z linii pomylił się Gytis Masiulis, Legia przegrywała 75:78.
Dostała siedem sekund na doprowadzenie do dogrywki. I Pluta zdołał wymusić przewinienie przy próbie rzutu za trzy punkty. Lider Legii wykorzystał dwie pierwsze próby, a przy trzeciej niestety się pomylił. Rytas mógł cieszyć się z sukcesu.
Pluta spotkanie zakończył z dorobkiem 23 punktów, ośmiu asyst i czterech przechwytów. Miał też jednak pięć strat i zaledwie dwa wykorzystane rzuty wolne przy pięciu próbach.
Liderem Rytasu był Jerrick Harding. Rzucający, który za chwilę ma zadebiutować w reprezentacji Polski, zdobył 22 punkty. Wykorzystał 10 z 18 rzutów z gry. Dodał do tego cztery zbiórki.
W swoim ostatnim meczu fazy grupowej BCL Legia zagra we własnej hali z niemiecką ekipą MLP Academics Heidelberg. Spotkanie odbędzie się 17 grudnia na Torwarze.
Legia Warszawa - Rytas Wilno 77:79 (25:22, 17:20, 16:17, 19:20)
Punkty dla Legii: Andrzej Pluta 23, Jayvon Graves 16, Race Thompson 15, Ojars Silins 9, Carl Ponsar 6, Wojciech Tomaszewski 3, Shane Hunter 3, Ben Shungu 2, Michał Kolenda 0, Maksymilian Wilczek 0.