NBA: Atlanta po raz czwarty lepsza od Bostonu

Taki wyczyn musi robić wrażenie. Atlanta Hawks po raz czwarty z rzędu pokonała w tym sezonie Boston Celtics, co nie zdarzyło im się od 11 lat! Jastrzębie awansowały na 2. miejsce w Konferencji Wschodniej i są coraz poważniejszymi kandydatami do gry o najwyższe cele.

W tym artykule dowiesz się o:

Atlanta kroczy od wygranej do wygranej, na dobre zadomawiając się w ścisłej czołówce Konferencji Wschodniej. Piątkowe spotkanie przeciwko Celtom od samego początku przebiegało po myśli Jastrzębi. W szeregach gospodarzy trudno było znaleźć słabszy punkty. Świetni podkoszowi Josh Smith oraz Al Horford z jednej strony oraz duet obwodowych Joe Johnson i Jamal Crawford z drugiej. - Szczerze mówiąc to tak naprawdę nic nie znaczy. Jedynie tyle, że wygraliśmy z nimi wszystkie mecze w sezonie zasadniczym. Gra w play off to przecież inna bajka - tonował optymizm Johnson, autor 27 punktów.

Przewaga gospodarzy urosła w drugiej połowie nawet do 14 punktów, lecz goście głównie dzięki fenomenalnemu Paulowi Pierce’owi wzięli się do odrabiania strat. The Truth zgromadził 35 punktów (rekord sezonu), ale nie otrzymał dostatecznego wsparcia od reszty kolegów. Słabo spisali się R. Allen, Rondo i Wallace. - Naprawdę nie wiem czy mogliśmy zwyciężyć w tym meczu, przy tak dobrze grającej Atlancie. Szczególnie, że dzień wcześniej rozgrywaliśmy mecz - przyznał Doc Rivers, szkoleniowiec Bostonu.

Osiem kolejnych triumfów pozwoliło Denver Nuggets wysforować się na 2. lokatę w Konferencji Wschodniej. Ich wspaniała seria została jednak przerwana przez Oklahomę City Thunder, a konkretniej przez Kevina Duranta. Skrzydłowy Grzmotu imponuje konsekwencją i wysoką dyspozycją. W piątek zdobył 30 punktów, był to jednocześnie jego 20 kolejny mecz z co najmniej 25 oczkami na koncie! Osiągnął to w wieku 21 lat, jako najmłodszy zawodnik w historii.

- Miałem to szczęście, że mogłem obserwować jego progres od pierwszego sezonu w NBA. Na początku starał się znaleźć swój rytm gry i był bardzo nieskuteczny. Teraz to się zmieniło i tylko kilku graczy na świecie może mu się równać - chwalił Nick Collison, podkoszowy OKC. Wszystko rozstrzygnęło się w trzeciej kwarcie. Goście zdobyli co prawda pięć pierwszych punktów i zredukowali straty do jednego oczka. Co z tego, skoro reszta tej części gry padła łupem Thunder 28:10. Na usprawiedliwienie Nuggets trzeba podkreślić, że musieli sobie radzić bez Carmelo Anthony’ego.

W Indianapolis emocji było jak na lekarstwo. Jedną kwestią, która pozostawała nierozstrzygnięta do samego końca, było to, czy LeBron James osiągnie swoje 27. triple-double w karierze. Ostatecznie MVP poprzedniego sezonu zakończył zawody z 22 punktami, 13 asystami i dziewięcioma zbiórkami. - Mam chyba najwięcej triple-double bez jednej asysty albo bez jednej zbiórki w historii NBA - żartował James, który wraz z kolegami mógł cieszyć się z siódmej kolejnej wygranej. Shaquille O’Neal w 25 minut uzbierał 22 punkty (8/10 z gry), wyrównując swój rekord sezonu.

Chicagowskie Byki wracają do wysokiej formy? Wszystko na to wskazuje. Zespół ze stanu Illinois wygrał piąty mecz z rzędu, pokonując na wyjeździe New Orleans Hornets. Do zwycięstwa potrzebna była dogrywka, w której kluczowe dwa rzuty wolne wykorzystał Derrick Rose, autor 18 punktów. 26 oczek dorzucił z kolei Luol Deng, dzięki któremu Byki doprowadziły do dodatkowych pięciu minut rywalizacji. - Kiedy wygrywasz, wszystko jest pozytywne. Nasza mentalność jest obecnie taka, że możemy zwyciężać w każdym spotkaniu - powiedział Anglik. Chicago legitymuje się obecnie dodatnim bilansem 23-22.

Indiana Pacers - Cleveland Cavaliers 73:94 (18:36, 26:22, 20:19, 9:17)

(D. Granger 13 (10 zb), B. Rush 12, D. Jones 11 - L. James 22 (13 as), S. O’Neal 22, Z. Ilgauskas 13)

Philadelphia 76ers - Los Angeles Lakers 91:99 (18:19, 24:32, 25:25, 24:23)

(A. Iverson 23, E. Brand 19, S. Dalembert 10 (12 zb) - K. Bryant 24, P. Gasol 19 (10 zb), R. Artest 18)

Atlanta Hawks - Boston Celtics 100:91 (23:22, 30:19, 21:32, 26:18)

(J. Crawford 28, J. Johnson 27, J. Smith 12 - P. Pierce 35, K. Garnett 15, R. Allen 9)

Minnesota Timberwolves - Los Angeles Clippers 111:97 (34:20, 22:17, 26:36, 29:24)

(C. Brewer 20, J. Flynn 19, R. Hollins 19 - B. Davis 28, E. Gordon 17, A. Thornton 15)

New Orleans Hornets - Chicago Bulls 106:108 (29:30, 21:27, 27:31, 25:14, d. 4:6)

(D. West 29 (14 zb), M. Thornton 20, C. Paul 18 (12 as) - L. Deng 26, D. Rose 18, B. Miller 14)

New Jersey Nets - Washington Wizards 79:81 (26:18, 21:28, 19:17, 13:18)

(C. Lee 19, B. Lopez 17, Y. Jianlian 9 - E. Boykins 15, A. Blatche 14, N. Young 10)

Oklahoma City Thunder - Denver Nuggets 101:84 (27:26, 24:19, 28:15, 22:24)

(K. Durant 30, J. Green 15, R. Westbrook 12 - C. Billups 19, J.R. Smith 18, K. Martin 13)

Detroit Pistons - Miami Heat 65:92 (23:26, 13:21, 12:24, 17:21)

(C. Villanueva 15, T. Prince 10, B. Gordon 10 - D. Wade 22, U. Haslem 16, D. Wright 12)

Houston Rockets - Portland Trail Blazers 104:100 (18:28, 31:19, 29:24, 26:29)

(A. Brooks 33, C. Landry 21, T. Ariza 12 - R. Fernandez 25, L. Aldridge 20, S. Blake 14)

San Antonio Spurs - Memphis Grizzlies 104:97 (28:21, 25:29, 24:20, 27:27)

(T. Duncan 19, G. Hill 18, R. Mason 17 - O.J. Mayo 28, Z. Randolph 19 (13 zb), M. Conley 12)

Utah Jazz - Sacramento Kings 101:94 (22:20, 27:26, 24:17, 28:31)

(P. Millsap 32 (14 zb), A. Kirilenko 18, S. Gaines 12 - K. Martin 33, T. Evans 25, O. Casspi 8)

Golden State Warriors - Charlotte Bobcats 110:121 (28:24, 31:41, 21:27, 30:29)

(C. Maggette 25, S. Curry 22, M. Ellis 22 - G. Wallace 30 (13 zb), S. Jackson 30, R. Felton 14)

Źródło artykułu: