Zespół KKS Tychy na dziewięć ostatnich pojedynków wygrał aż osiem z nich. Porażkę i do tego najbardziej niespodziewaną drużyna ta poniosła w starciu z ekipą Victorii Górnik Wałbrzych, czyli wówczas najsłabszym zespołem rozgrywek 1. ligi. Tyszanie szybko jednak podnieśli się po tym niepowodzeniu, które można określić raczej tylko wypadkiem przy pracy. W minionej kolejce po wyrównanym pojedynku wygrali na wyjeździe z zespołem MOSiR-u Krosno. Losy tego meczu ważyły się jednak do ostatnich akcji.
Zdecydowanie najlepszym zawodnikiem zespołu z Tychów jest Łukasz Pacocha, który nie tylko lideruje w rankingu strzelców w swoim klubie, ale także przewodzi na liście najlepiej podających. W ostatnim spotkaniu rozgrywający ten zapisał na swoje konto aż 34 punkty, co walnie przyczyniło się do zwycięstwa jego teamu. Pod koszem dzielnie radzi sobie Marcin Salamonik, choć ostatni mecz w jego wykonaniu nie był najlepszy. Zapewne postara się on zdecydowanie poprawić swój celownik w kolejnym pojedynku.
W szeregach najbliższego rywala tyszan, zespołu Sudetów Jelenia Góra nadal nie dzieje się najlepiej. Drużyna ta śrubuje kolejne niechlubne rekordy. W minionej kolejce przegrała po raz dwunasty z rzędu! Tym razem przed własną publicznością nie sprostała warunkom, jakie postawili koszykarze Siarki Tarnobrzeg. Być może losy tego pojedynku potoczyłyby się zupełnie inaczej, gdyby tylko jeleniogórzanie zaprezentowali się lepiej w pierwszej kwarcie, którą przegrali 10:21.
Sudety miały jednak wcześniej wiele okazji do tego, by wreszcie przerwać fatalne pasmo porażek. W zasięgu jeleniogórzan była choćby drużyna MKS-u Start Lublin, czy też AZS-u Politechniki Warszawskiej. Zespół nie potrafił jednak wykorzystać swojej szansy. Momentami w tych spotkaniach zwyczajnie brakowało konsekwencji.
W szeregach Sudetów na próżno szukać zawodników, którzy w najważniejszych momentach meczu potrafiliby udźwignąć ciężar gry. Drużyna na pewno ma w swoim składzie utalentowanych graczy, jednak trudno ich nazwać prawdziwymi liderami teamu. Na swoim poziomie cały czas prezentuje się Rafał Niesobski, jednak w dalszym ciągu nie jest to zawodnik, który może znacząco odmienić oblicze tego zespołu. W kratkę gra Krzysztof Samiec. Doświadczony rzucający na tle swoich kolegów i tak jest jasnym punktem. Reszta zespołu to zawodnicy, którzy jak na razie potrafią jedynie dorzucić kilka "oczek".
Trudno spodziewać się, by przełamanie jeleniogórskiego teamu miało nastąpić właśnie w spotkaniu z zespołem z Tychów. Rywale plasują się obecnie na czwartym miejscu w ligowej tabeli (14 zwycięstw, 6 porażek) i wciąż wykazują aspiracje dotyczące awansu do PLK. Tyszanie przed własną publicznością bedą bezapelacyjnymi faworytami tego meczu. Na sensację w tym spotkaniu raczej się nie zapowiada.
Początek spotkania zaplanowano na 3 lutego o godz. 19.00 w hali MOSiR przy ulicy Piłsudskiego 20 w Tychach.