Wałbrzyszanie prowadzili od początku i kontrowali przebieg pojedynku. W krośnieńskiej ekipie jedynym zawodnikiem, który nawiązywał walkę z rywalami był Łukasz Puścizna. 25-letni koszykarz pojawił się na boisku w drugiej kwarcie, a w całym pojedynku zdobył 24 punkty. - Wiadomo, że po to wchodzę, żeby zdobywać punkty tak jak każdy, akurat dzisiaj mi wychodziło. Jest to jeden z moich lepszych meczów w I lidze, ale co z tego skoro nie ma dwóch oczek tylko jedno - powiedział "Jasiek".
Krośnianie w rundzie rewanżowej zdołali pokonać tylko drużynę Tempcoldu AZS Politechniki Warszawskiej. Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR miały walczyć o udział w fazie play-off, jednak już wiadomo, że w kwietniu zespół Michała Barana będzie rozgrywał mecze o utrzymanie w I lidze. Niedzielne przegrana z Victorią Górnikiem Wałbrzych była piątą porażką krośnian z rzędu. - Ciężko powiedzieć co tym razem nie zagrało. Walczymy, bijemy się, ale nie wychodzi. Każdy chce, a jakoś nie mamy szczęścia. Brakuje może niewiele. Sam nie umiem powiedzieć dlaczego tak gramy i dlaczego przegrywamy. Na pewno brakuje pewności siebie. Jak się przegrywa któryś mecz z kolei, to są nerwy i się za bardzo chce. Jak się za bardzo chce, to czasami to idzie w drugą stronę - stwierdził Łukasz Puścizna.
W środę krośnian czeka pojedynek z rezerwami Asseco Prokomu Gdynia. Najlepszy gracz MOSiR w meczu z wałbrzyszanami jest optymistą przed kolejnymi spotkaniami. - Będziemy walczyć do końca, dopóki piłka jest w grze i dopóki mamy szansę. W środę mamy ważny mecz. Chcemy go wygrać i może po zwycięstwie coś ruszy w tej drużynie i będzie lepiej - optymistycznie zakończył 25-letni zawodnik.