Wywalczą finał? - zapowiedź meczu PGE Turów - Śląsk

PGE Turów po czterech meczach prowadzi 3:1 i jedną nogą jest już w finale DBE. Śląsk ma natomiast niezwykle trudne zadanie, bowiem trzy spotkania musi rozstrzygnąć na swoją korzyść i ani razu nie może przegrać. Szanse na to są iluzoryczne.

Z liderami wrocławskiego zespołu - Rashidem Atkinsem i Jaredem Homanem - we wtorek rozwiązano kontrakty. Powodem zwolnień obu graczy była ich słaba postawa w poniedziałkowym meczu z PGE Turowem, w którym Śląsk przegrał 57:73. Atkins i Homan zdobyli w poniedziałek zaledwie jedenaście punktów, ale na słabej skuteczności. Jeśli prawdą okażą się pogłoski o rzekomej kontuzji Dewana Robinsona, który zamiast pojechać do Zgorzelca pozostał w związku z urazem we Wrocławiu, to siedemnastokrotni mistrzowie Polski przystąpią do spotkania w bardzo okrojonym składzie.

- Odnoszę wrażenie, że niektóry moi zawodnicy nie wiedzą, czego chcą i co tu robią. Prawdopodobnie nie mogą się już doczekać wakacji. Z tego też powodu pod koniec meczu szansę gry otrzymali młodzi i waleczni Polacy - mówił tuż po zakończeniu czwartego meczu Rimas Kurtinaitis, szkoleniowiec Śląska. Można więc przypuszczać, iż więcej okazji do gry otrzymają Polacy - Paweł Mróz, bądź Bartosz Diduszko oraz zawodnicy, po których można się spodziewać walki i zaangażowania, ale czy to wystarczy na Turów?

Wicemistrzowie Polski w półfinałowej serii do czterech zwycięstw prowadzą 3:1 i są już o krok od awansu do finału Dominet Bank Ekstraligi. Taki sam rezultat był także rok temu po spotkaniach we Wrocławiu i z piątego meczu, który rozgrywany był w Zgorzelcu, zwycięsko wyszedł Turów, dzięki czemu awansował do finału, gdzie spotkał się z Prokomem Treflem Sopot.

W znakomitej formie znajduje się Robert Witka, który często decyduje się na odważne rzuty za trzy i - co najważniejsze - sporo z nich znajduje drogę do kosza. Przeważnie są to kluczowe punkty, przynajmniej tak było w trzecim i czwartym meczu we Wrocławiu.

Bardzo ważne w środę będzie to, aby bardzo dobrze rozpocząć spotkanie. Tak było w poniedziałek i wówczas to zgorzelczanie narzucili swój styl gry oraz nadawali ton. Wcześniej to Śląsk znakomicie rozpoczynał, ale tylko raz wyszedł z tego zwycięsko. Właśnie o początki spotkań trener Saso Filipovski ma sporo zastrzeżeń do swoich koszykarzy.

Piąty półfinałowy mecz pomiędzy PGE Turowem Zgorzelec a Śląskiem Wrocław odbędzie się w środę, tj. 07.05.2008 r., w Zgorzelcu. Początek meczu zaplanowano na godzinę 18:30. Kibiców, którzy nie dokonają zakupu biletów, zapraszamy przed halę Centrum Sportowo Rekreacyjnego, gdzie na telebimie będzie możliwość obejrzenia spotkania.

Źródło artykułu: