ESAKE: Maroussi Ateny ostatnim półfinalistą

Do sporej niespodzianki doszło w Salonikach, gdzie miejscowy ARIS w decydującym meczu pierwszej fazy play-off nie sprostał ekipie Maroussi Ateny. Tym samym podopieczni Gordona Herberta dość sensacyjnie już na wstępie pozbawili się szans w walce o najwyższe trofea.

W tym artykule dowiesz się o:

Koszykarze z Salonik przed kilkoma dniami niespodziewanie ulegli przed własną publicznością zespołowi Maroussi Ateny w pierwszym meczu fazy play-off. Jednak po niezwykle dramatycznym spotkaniu rozgrywanym na parkiecie rywala doprowadzili do remisu i wydawało się, że mimo wszystko to właśnie podopieczni Gordona Herberta będą mogli cieszyć się z awansu do dalszej fazy rozgrywek. Jednak już pierwsze minuty meczu numer 3 pokazały, iż w spotkaniu tym obie ekipy stoczą ze sobą morderczą walkę. Po nieco nerwowym początku nad emocjami o dziwo szybciej potrafili zapanować gracze z Aten i to właśnie oni po pierwszej kwarcie schodzili z parkietu prowadząc 5 "oczkami". Kolejna odsłona meczu toczyła się niezwykle wyrównanie, jednak przez cały czas utrzymywała się nieznaczna przewaga gości, którą wyrobili oni sobie w pierwszych 10 minutach spotkania. W trzeciej kwarcie przyjezdni pełną parą ruszyli do ataku. Punktowali zarówno ze strefy podkoszowej jak i z dystansu. Pomimo tego, iż koszykarze stołecznej drużyny popełniali dużo więcej strat niż ich rywale, to jednak gracze z Salonik nie potrafili stosownie tego wykorzystać. W ostatniej części gry ARIS próbował jeszcze ratować się rzutami zza linii 6,25 m, ale w znacznej większości przypadków próby te nie przynosiły zamierzonych efektów. Ostatecznie Maroussi wygrało całe spotkanie 85:79 i awansowało tym samym do półfinału.

W szeregach gospodarzy najlepiej spisał się Jeremiah Massey, który zanotował na swoim koncie aż 27 punktów. Ponadto Amerykanin dołożył jeszcze do swojego dorobku 12 zbiórek. Pomocy udzielał mu jego rodak Darius Washington (20 pkt). Jednak świetna postawa tych zawodników nie wystarczyła tego dnia na bardzo dobrze dysponowaną ekipę rywala.

W drużynie Maroussi po raz kolejny fenomenalne zawody rozegrał Branko Milisavljevic (26 pkt, 4 as). Serb w 3 kolejnych meczach zdobył dla swojego teamu aż 85 punktów i to właśnie temu zawodnikowi stołeczna ekipa zawdzięcza awans do dalszej fazy play-off. Z dobrej strony pokazał się także Travon Bryant, który zgromadził w tym spotkaniu 14 "oczek" przy stuprocentowej skuteczności z gry.

ARIS Saloniki - Maroussi Ateny 79:85 (19:24, 21:20, 16:23, 23:18)

ARIS: Massey 27, Washington 20, Iliadis 13, Wright 9, Motola 4, Kalaitzis 3, Terry 3, Tsaldaris 0, Boisa 0

Maroussi: Milisavljevic 26, Bryant 14, Kaimakoglou 9, Haralambidis 8, Jazvin 8, Stevenson 7, Boudouris 7, Mavroidis 6, Stefanidis 0

Komentarze (0)