Z nożem na gardle - zapowiedź meczu ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź - KKS Tychy

Koszykarze Łódzkiego Klubu Sportowego, jeśli nie chcą jeszcze przed świętami Wielkanocy zakończyć sezonu, w środowy wieczór muszą wygrać. Ich rywalem w drugim meczu I rundy play-off I ligi będzie ponownie zespół KKS-u Tychy.

W tym roku rozgrywki fazy play-off zostały okrojone i rywalizacja toczy się tylko do dwóch zwycięstw. Po porażce w Tychach, łodzianie nie mogą już więc sobie pozwolić na potknięcie, jeśli nadal myślą o walce o awans do ekstraklasy. W poprzednim sezonie, losy potyczek ŁKS-u z tyszanami roztrzygnęły się dopiero w decydującym, piątym spotkaniu. Czy także teraz łodzianie są w stanie doprowadzić do wyrównania?

O sile obu zespołów i ich mocnych i słabych punktach, pisaliśmy już wielokrotnie. 7 bezpośrednich pojedynków ligowych w sezonie 2008/2009, 3 w trwającym obecnie, a do tego kilka spotkań towarzyskich. Nic nowego tak naprawdę odkryć się nie da. Obie drużyny znają się już jak przysłowiowe "łyse konie" i także szkoleniowcom będzie ciężko zaskoczyć czymkolwiek przeciwnika. Wydaje się więc, że o zwycięstwie zdecyduje lepsze realizowanie przedmeczowych założeń i ciężka praca zarówno w ataku jak i w obronie, a element zaskoczenia raczej nie zaistnieje.

W sobotnim spotkaniu w Tychach, przez 30 minut oglądaliśmy wyrównane spotkanie, jednak końcówka zdecydowanie należała do gospodarzy. Łukasz Pacocha po raz kolejny przypomniał łodzianom, że jeśli dostanie choćby przez chwilę za dużo swobody, to rywal zostanie za to ukarany. Pacocha tylko w drugiej połowie sobotniego meczu zdobył 24 punkty, 5-krotnie trafiając do kosza zza linii 6,25. Jeśli ŁKS myśli o odwróceniu losów rywalizacji, to musi zdecydowanie skuteczniej odciąć od gry rozgrywającego KKS-u.

Zawodnicy ŁKS-u mają nadzieję, że to nie ostatni ich mecz w tym sezonie. Zadanie przed nimi jednak bardzo cięzkie i łodzianie liczą na pomoc kibiców - wypełnioną po brzegi halę i gorący, kulturalny doping przed całe spotkanie.

ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź - KKS Tychy, środa 31 marca 2010, godz. 19:00

Komentarze (0)