Fatalna kontuzja Tyrone’a Brazeltona odniesiona w poniedziałkowym meczu z PBG Basket Poznań wyklucza rozgrywającego Energi Czarnych Słupsk z gry do końca tego sezonu. Amerykanin zerwał przednie więzadło krzyżowe w kolanie.
Brazelton w niezwykle wyrównanej końcówce pierwszego meczu eliminacji play-off z PBG Basketem Poznań zdecydował się na odważne wejście pod kosz. Gdy na zegarze do końca meczu pozostało jedynie czterdzieści sekund Brazelton został bezpardonowo zatrzymany przez Roberta Tomaszka. Amerykanin długo nie mógł wstać z parkietu i niezbędna okazała się interwencja lekarza. – Nie jest to zwykłe stłuczenie, lecz niestety coś poważniejszego. Nasz rozgrywający prawdopodobnie nie zagra już do końca sezonu – mówił zaraz po zakończeniu spotkania trener Czarnych Dainius Adomaitis.
– Jest to bardzo poważna kontuzja i Tyrone może opuścić nawet całe przyszłe rozgrywki. Niestety musimy sobie poradzić bez niego, gdyż po prostu nie mamy wyjścia. To bardzo przygnębiające. Mamy nadzieję, że to zdarzenie nie złamie kariery tego dobrze zapowiadającego się zawodnika – mówi Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych.
24-letni Brazelton ten sezon rozpoczął w drużynie Asseco Prokomu Gdynia, z której przeniósł się do Słupska w listopadzie. Amerykanin był liderem Czarnych w ilości zdobywanych średnio punktów (13,4) oraz asyst (4,8), uzyskując także trzeci w zespole wskaźnik evaluation - 11,9. W 28 minut spędzanych na parkiecie dokładał jeszcze 2,6 zb. 19 razy rozpoczynał mecz w pierwszej piątce swojego zespołu, będąc jego podstawowym rozgrywającym.