Zbigniew Pyszniak: Malkontenci niech się schowają i siedzą cicho

Wielu było sceptyków, którzy twierdzili, że trener Siarki, Zbigniew Pyszniak przeliczył się z siłami, że nie podoła. Tymczasem on wywalczył z zespołem awans do Tauron Basket Ligi. - Pukali się w czoło, mówili, że nie dam rady, a ja im odpowiadałem - zobaczycie jeszcze. Drugi raz pukali się w czoło, kiedy cztery lata temu odgrażałem się, że zrobię w Tarnobrzegu ekstraklasę. No i teraz pewnie im łyso. Tych malkontentów jest w tym mieście wielu, ale teraz niech się schowają i siedzą cicho - komentuje Pyszniak.

Katarzyna Dziergowska
Katarzyna Dziergowska

Takiego wydarzenia sportowego dawno w Tarnobrzegu nie było. Dwa tysiące kibiców zdzierających gardło i feta po końcowym gwizdku sędziów robiły wrażenie. Koszykarze Siarki, pokonując rywali z Dąbrowy Górniczej 68:64, wywalczyli historyczny awans do ekstraklasy. Radości nie było końca, mecz skończył się o godzinie 21, a jeszcze po 22 sprzed hali odjeżdżali kibice z włączonymi klaksonami swoich aut i powiewającymi z nich klubowymi szalikami.

Dedykacja dla żony

- Jestem szczęśliwy, ten awans dedykuję żonie Bogusi, która była i jest ze mną na dobre i na złe. Ci wszyscy, którzy mi tak źle życzyli, niech się teraz schowają i zamilkną, teraz w Tarnobrzegu nastał czas koszykówki - mówił na łamach Echa Dnia prezes Autonomicznej Sekcji Koszykówki Klubu Sportowego Siarka Tarnobrzeg, Zbigniew Pyszniak.

Pyszniak jest jednocześnie prezesem i trenerem koszykarzy Siarki. To on przed ośmioma laty, kiedy ówczesny Zarząd Klubu Sportowego Siarka Tarnobrzeg dokonał "zamachu” na sekcję koszykówki, postanowił ratować tę dyscyplinę sportu. Doprowadził do powołania oraz zarejestrowania autonomicznej sekcji.

Koszykówka to całe jego życie

- Ciekawe, co by było, gdybyśmy przegrali w środę. Pewnie pluliby nadal na mnie. Ale ja się tym nie przejmowałem. Kocham koszykówkę, to całe moje życie, Dobrze, że żona mnie rozumie, mam wsparcie. Jest zła, że tak dużo swoich prywatnych pieniędzy ładuję w ten biznes, ale taki już jestem. W tym sezonie dałem na sekcję kilkadziesiąt tysięcy złotych, dużo naszych oszczędności poszło na różne sprawy. Kto chce, niech wierzy, a kto chce, niech się śmieje. Ja mam to gdzieś, jest awans i o to się tylko liczy - mówi Zbigniew Pyszniak.

Trener oddał całą swoją pensję!

W trakcie sezonu pojawiła się szansa wypożyczenia z Anwilu Włocławek Wojciecha Barycza, zawodnika mającego za sobą grę we włoskich drużynach. Trener i zarazem prezes - Zbigniew Pyszniak miał tylko kilkanaście godzin na podjęcie decyzji, bo okienko transferowe zamykało się. Ale w klubowej kasie nie było pieniędzy. Postanowił więc przekazywać swoje pobory dla Barycza. Sam zawodnik o tym nie wiedział. Wiedziały o tym tylko trzy osoby: prezydent Tarnobrzega Jan Dziubiński, działacz sekcji Bogusław Uchański oraz skarbnik miasta Witold Kuś. Wszyscy są fanami basketu.

- Nie potrzebowałem w tym temacie rozgłosu i głupich komentarzy. Moja kasa i moja sprawa. Teraz mogę się do tego przyznać. Sprowadzenie Barycza to był strzał w dziesiątkę, ten zawodnik wart był takiego poświęcenia. Zagrałem va banque, poszedłem na całość. - mówi Pyszniak.

"Stówka" do podziału

Koszykarze Siarki za awans otrzymają 100 tysięcy złotych. Kwota ta zostanie podzielona na cały zespół i została zapisana w kontrakcie. W kontraktach niektórych zawodników była też klauzula, że w przypadku wywalczenia awansu do ekstraklasy umowa zostaje przedłużona. Tacy zawodnicy jak Michał Baran, Bartosz Krupa czy Piotr Miś mogą być pewni gry w meczach Tauron Basket Ligi.

- Pięciu, może sześciu zawodników z tego składu powinno zostać na następny sezon, być może sprowadzimy jednego lub dwóch czarnoskórych koszykarzy, jednego dobrego Polaka - mówi Pyszniak.

Niski budżet

Ale bez pomocy władz miasta, dwumilionowego budżetu uzyskać się nie da. Wszyscy teraz spoglądają w stronę prezydenta Tarnobrzega Jana Dziubińskiego, który jest wielkim fanem zespołu koszykarzy.

- Ten sukces jest tak piękny, że sekcja koszykówki musi otrzymać pomoc. Wszystko musimy teraz omówić na spokojnie. W sprawach biznesu pośpiech nie jest wskazany. Trener Pyszniak nie zostanie pozostawiony sam sobie. Przyznam, że takiego meczu to ja w Tarnobrzegu jeszcze nie widziałem. Dramaturgia była olbrzymia. W ostatniej kwarcie nie wytrzymałem i wyszedłem z hali, myślałem, że nasi zawodnicy nie dadzą rady. Szybko jednak wróciłem na trybuny - mówi Dziubiński.

W tym sezonie budżet sekcji koszykówki Siarki wynosił zaledwie 300 tysięcy złotych, a w pierwszej lidze było kilka klubów, które miały 1,5 miliona złotych budżetu. Warto dodać, że Podkarpacie w rozgrywkach ekstraklasy będzie potęgą, bowiem oprócz Siarki województwo w najwyższej koszykarskiej klasie rozgrywkowej w Polsce będzie reprezentowane jeszcze przez drużyny Stali Stalowa Wola i Znicza Jarosław. A tarnobrzescy kibice na myśl o derbach ze "Stalówką” już zacierają ręce.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×