Martyna Koc: W tym sezonie mogło być zdecydowanie lepiej

UTEX ROW Rybnik z Martyną Koc w składzie zakończył sezon 2009/2010 na ósmej pozycji. Sama zawodniczka obiecywała sobie zdecydowanie więcej po tym sezonie zarówno jeśli chodzi o wynik zespołu, jak i o własną dyspozycję. Wychowanka klubu z Wołomina dopiero w końcówce sezonu zaczęła otrzymywać więcej szans na grę i z szansy tej z pewnością skorzystała.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Martyna Koc do UTEX ROW Rybnik trafiła przed sezonem 2009/2010 z Super Pol Tęczy Leszno, gdzie spędziła wcześniej dwa sezony. Przychodząc na Śląsk podkoszowa miała duże nadzieje nie tylko związane z własną grą, ale i wynikiem zespołu. - Przed sezonem wydawało mi się, że będzie on wyglądał inaczej. Pokładałam jakieś większe nadzieje z nim związane i naszą drużynę. Jak każda ekipa miałyśmy lepsze i gorsze momenty - komentuje Koc. - Na pewno było kilka niespodzianek z naszym udziałem. Te niemiłe to na pewno porażka w Bydgoszczy czy nieudany mecz z ŁKS Siemens AGD Łódź we własnej hali. Udało się również zaskoczyć bardzo pozytywnie, bo tak należy ocenić wygraną z CCC i to jeszcze na ich terenie. To przecież nie lada wyczyn.

Rybnicki zespół w Ford Germaz Ekstraklasie występuje od trzech sezonów. Dwa poprzednie zakończył na siódmych miejscach. W tym sezonie podopieczne Mirosława Orczyka miały również walczyć o tą pozycję, ale ostatecznie do walki nie doszło. - Na pewno sezon nie miał się tak zakończyć, jak się zakończył. Odwołano nam ostatnie spotkania i tak naprawdę nie wiem, jaki byłby przebieg tych meczy. Nigdy też się już tego nie dowiemy - ocenia wychowana drużyny z Wołomina.

UTEX ROW drugi raz z rzędu miał mierzyć się w walce o siódme miejsce z Super Pol Tęczą Leszno. W ubiegłym sezonie, gdy Koc była po stronie leszczyńskiej, przegrała tą rywalizację. Teraz, już po stronie rybnickiej, nie miała okazji powalczyć o tą lokatę.

Jak sama zawodniczka ocenia swoją postawę w sezonie 2009/2010? - Zawsze mogę powiedzieć, że mogło być lepiej. Na pewno w tym sezonie mogło być zdecydowanie lepiej. Nie jestem zadowolona z niego. Natomiast cieszę się, że pod koniec sezonu spędzałam już więcej minut na parkiecie - mówi koszykarka. Koc o minuty na parkiecie musiała rywalizować z amerykańską środkową Devanei Hampton. Z racji zamiłowania trenera rybnickiego zespołu do Amerykanek już na starcie była w gorszej sytuacji. Gdy jednak zaczęła dostawać więcej szans na grę z pewnością pokazała, że w niczym nie ustępowała Hampton, a może nawet dawała więcej na parkiecie swojemu pracodawcy od swojej byłej już klubowej koleżanki.

Gdzie w kolejnym sezonie występować będzie koszykarka m.in. Odry Brzeg czy Huraganu Wołomin? - Co do przyszłego sezonu na razie jeszcze żadnych konkretnych informacji nie ma. Zobaczymy co się wydarzy - kończy Koc.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×