NBA: Kolejne sweepy - Orlando i Los Angeles w finałach konferencji

Jednostronnych pojedynków w półfinałach konferencji ciąg dalszy. Po tym jak Phoenix Suns bez większych problemów wyeliminowali San Antonio Spurs, teraz podobny krok uczynili Orlando Magic i Los Angeles Lakers. Gortat w czwartym meczu przeciwko Hawks miał trzy punkty.

To miała być arcyciekawa seria z wieloma meczami i dużą dawką emocji. Skończyło się na jednostronnym widowisku, nudnym jak flaki z olejem. Orlando Magic wygrali ósmy z rzędu w tegorocznych play off, notując już drugiego z rzędu sweepa! Co więcej, w serii przeciwko Hawks podopieczni Stana Van Gundy’ego wygrywali różnicą ponad 25 oczek!

- To jest moja szansa na zdobycie mistrzostwa - zauważył Vince Carter, autor 22 punktów. - Wszyscy są po prostu skupieni na grze, to niesamowite - cieszył się doświadczony snajper.

- Żeby ich pokonać musielibyśmy grać absolutnie na najwyższym poziomie, bez żadnych błędów – przyznał bezradny Jamal Crawford, zdobywca 18 oczek dla Jastrzębi. - To świetny zespół. Nikt nie ma takich szans na zwycięstwo jak oni - dodał najlepszy rezerwowy sezonu zasadniczego, który chyba nie tak wyobrażał sobie swój pierwszy występ w play off.

W meczu numer 4 nie było praktycznie żadnych emocji. Nie mogło być, ponieważ koszykarze z Florydy grali jak natchnieni - trafili aż 16 trójek, trafiając na ogólnej skuteczności na poziomie 55,4. proc., przy 40. proc. gospodarzy. W ofensywie każdy dołożył swoją cegiełkę, a Dwight Howard wykorzystał wszystkie pięć prób z gry.

Niecałe osiem minut na parkiecie przebywał Marcin Gortat. Polak zanotował trzy punkty oraz zbiórkę. Orlando czeka teraz na zwycięzcę pojedynku Cleveland Cavaliers - Boston Celtics, jedynej serii, w której tak naprawdę są jakieś emocje.

Atlanta Hawks - Orlando Magic 84:98 (23:34, 22:19, 21:22, 18:23)

Atlanta: Jamal Crawford 18, Josh Smith 16 (8 zb), Joe Johnson 14, Al Horford 13, Maurice Evans 8, Zaza Pachulia 6, Mike Bibby 4, Randolph Morris 3, Marvin Williams 2, Jeff Teague 0.

Orlando: Vince Carter 22, Rashard Lewis 17, Jameer Nelson 16 (9 as), Dwight Howard 13 (8 zb), Mickael Pietrus 12, Matt Barnes 6, Jason Williams 6, Ryan Anderson 3 (8 zb), Marcin Gortat 3, J.J. Redick 0.

Stan rywalizacji: 4:0 dla Orlando

- My jesteśmy drużyną na play off, oni na mistrzostwo. Po prostu są lepsi od nas - te słowa Derona Williamsa najlepiej oddają zakończoną rywalizację w półfinale Zachodu pomiędzy Lakers a Jazz. Koszykarze z Salt Lake City nie potrafili przeciwstawić się obrońcom tytułu tak jak Oklahoma City Thunder i przegrali gładko w czterech meczach.

Spotkanie numer 4 od początku przebiegało po myśli Phila Jacksona i jego podopiecznych. Już w pierwszej połowie wypracowali sobie 22-punktowe prowadzenie, szczególnie dominując w drugiej kwarcie. Tego dnia Jeziorowcy grali na maksymalnej koncentracji - popełnili tylko sześć strat, a na linii rzutów wolnych wykorzystali 29 z 36 prób. Było to trzeci rok z rzędu, kiedy team z Kalifornii pozbawił nadziei Jazzmanów na dalszą grę w play off.

- To był jeden z naszych lepszych meczów. Graliśmy bardzo konsekwentnie, oprócz sześciominutowego przestoju w trzeciej kwarcie. Kontrolowaliśmy wydarzenia i narzuciliśmy przeciwnikowi nasz styl gry - powiedział Jackson, który w duecie z Kobe Bryantem mają już 106. zwycięstw w play off.

A’propos Bryanta - zdobył 32 punkty i wraz z Pauem Gasolem (33 oczka i 14 zbiórek) byli nie do zatrzymania dla gospodarzy. Hiszpański podkoszowy mógł swobodnie harcować w strefie podkoszowej, zwłaszcza kiedy krył go mało doświadczony Kyrylo Fesenko. W całym spotkaniu Jazzmani mieli tak naprawdę tylko jedną szansę na odwrócenie losów meczu - w trzeciej kwarcie zanotowali serię 11:2 i zbliżyli się na odległość pięciu oczek.

Na odpowiedź Lakers nie trzeba było jednak długo czekać. 10:2 w ich wykonaniu pozbawiło miejscowych jakichkolwiek nadziei. To pierwszy sweep w historii Utah od 1989 roku, lecz wówczas grano jedynie do trzech zwycięstw. Wśród pokonanych po 21 punktów zdobyli Williams i Paul Millsap.

Mistrzowie NBA zmierzą się w finale Zachodu z Phoenix Suns. Pierwszy mecz w najbliższy poniedziałek na parkiecie w Staples Center.

Utah Jazz - Los Angeles Lakers 96:111 (24:29, 17:29, 26:22, 29:31)

Utah: Deron Williams 21, Paul Millsap 21, C.J. Miles 15, Wesley Matthews 12, Carlos Boozer 10 (14 zb), Sundiata Gaines 7, Kyrylo Fesenko 4 (12 zb), Andrei Kirilenko 3, Kyle Korver 2, Ronnie Price 1, Othyus Jeffers 0, Kosta Koufos 0.

Los Angeles: Pau Gasol 33 (14 zb), Kobe Bryant 32, Shannon Brown 12, Derek Fisher 10, Lamar Odom 10, Andrew Bynum 6, Ron Artest 5, Jordan Farmar 3, Josh Powell 0, Luke Walton 0.

Stan rywalizacji: 4:0 dla Los Angeles

->Zobacz terminarz play off<-

Komentarze (0)