20 punktów w sobotę i 20 punktów w poniedziałek - to nie przewaga Anwilu Włocławek nad Polpharmą Starogard Gdański w dwóch pierwszych spotkaniach półfinałowych, ale element, dzięki któremu włocławianie prowadzą po tej serii 2-0. To dorobek punktowy Andrzeja Pluty, który pomimo 36 lat nadal potrafi być zabójczo skuteczny, choć kryją go zawodnicy szybsi, sprawniejsi i o kilka lub kilkanaście lat młodsi. W Hali Mistrzów Pluta za każdym nabierał Tony’ego Weedena, że rzuca za trzy punkty, po czym robił krok do przodu i trafiał z półdystansu. Zwód ten w Polsce znają wszyscy obrońcy, ale rzadko kto potrafi go zneutralizować.
A Anwil dzięki temu, że posiada w składzie doświadczonego gracza może cieszyć się z dwóch zwycięstw i bycia tylko o krok od wielkiego finału. Oczywiście stwierdzenie, że włocławianie prowadzą w serii 2-0 tylko dzięki 36-letniemu kapitanowi byłoby niewybaczalnym błędem. W pierwszym meczu bowiem świetną defensywą przeciwko Patrickowi Okaforowi zaimponował Rashard Sullivan (w ataku zdobył natomiast 14 oczek), zaś w poniedziałek sporo ożywienia do gry gospodarzy wniósł z ławki rezerwowych Kamil Chanas (12). W zespole gości uwidacznia się brak Brody’ego Angleya, który kilka tygodni temu doznał kontuzji dłoni i nie zagra już do końca sezonu. Wobec jego absencji rolę rozgrywającego musiał przejąć wspomniany Weeden, lecz łączenie kreowania gry ze zdobywaniem punktów wychodzi mu średnio.
W drugiej parze Trefl Sopot był bliżej sprawienia niespodzianki niż Polpharma we Włocławku. Podopieczni Karlisa Muiznieksa pokazali wielkie zaangażowanie i wolę walki i byli tylko o krok od przełamania przewagi parkietu gdynian - w drugim meczu rywalizacji faworyzowane Asseco Prokom potrzebowało dogrywki by ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. I to pomimo tego, że w drużynie gości zabrakło jej najlepszego zawodnika, kontuzjowanego centra Sauliusa Kuzminskasa. Litwina w zdobywaniu punktów zastąpił jego rodak, Gintaras Kadziulis (średnio 15,5) oraz nieoczekiwanie Michał Hlebowicki (16).
Niemniej jednak mistrz Polski wyszedł z wielkich opresji, wygrał oba pojedynki i podobnie jak Anwil, prowadzi 2-0, będąc coraz bliżej finału. A tym kim dla włocławian był Pluta, tym dla drużyny Tomasa Pacesasa okazał się być Daniel Ewing. Wobec beznadziejnej postawy Qyntela Woodsa (tylko cztery oczka w dwóch meczach), to właśnie Amerykanin zdobywał kluczowe punkty (średnio 18,5) oraz trafiał najważniejsze rzuty w czwartej kwarcie i dogrywce drugiego meczu. Właściwsze byłoby jednak stwierdzenie, że Ewing sam w pojedynkę doprowadził we wtorek do dodatkowych pięciu minut, podczas których zdobył osiem z 19 punktów drużyny.
86:75
(29:22, 19:15, 19:8, 19:30)
Anwil: Pluta 20, Sullivan 14, Tuljković 13, Jovanović 12, Winkelman 11, Szubarga 6, Wołoszyn 6, Joyce 2, Dunn 2, Chanas 0
Polpharma: Mirković 17, Weeden 15, Okafor 12, Kulig 11, Wiśniewski 11, Majewski 5, Ochońko 2, Dąbrowski 2, Michałek 0
86:72
(20:12, 16:20, 30:17, 20:23)
Anwil: Pluta 20, Chanas 12, Tuljković 11, Szubarga 11, Dunn 9, Joyce 8, Jovanović 7, Sullivan 4, Wołoszyn 2, Winkelman 2
Polpharma: Okafor 18, Weeden 13, Mirković 12, Ochońko 10, Wiśniewski 9, Majewski 5, Dąbrowski 3, Kulig 2, Rabe 0
Stan rywalizacji: 2-0 dla Anwilu
82:74
(26:13, 21:31, 21:13, 14:17)
Asseco Prokom: Logan 19, Ewing 16, Burrell 12, Jagla 9, Varda 7, Harrington 5, Hrycaniuk 5, Woods 4, Szczotka 3, Kostrzewski 2, Łapeta 0
Trefl: Kadziulis 19, Hlebowicki 16, Kinnard 12, Kitzinger 10, Hawkins 7, Ratajczak 6, Stefański 4, Kowalczuk 0, Malesa 0
87:76
(20:23, 19:8, 12:19, 17:18, 19:8 d.)
Asseco Prokom: Logan 23, Ewing 21, Harrington 11, Burrell 8, Łapeta 8, Hrycaniuk 8, Varda 4, Jagla 3, Szczotka 1, Woods 0, Kostrzewski 0
Trefl: Hawkins 17, Hlebowicki 16, Kadziulis 12, Kitzinger 12, Kinnard 10, Stefański 9, Ratajczak 0, Kowalczuk 0, Malesa 0, Kietliński 0
Stan rywalizacji: 2-0 dla Asseco Prokomu