Tomasz Służałek (trener Big Staru Tychy): Resovia od początku kontrolowała mecz. Rywale byli lepsi w ataku i obronie. Pokazali nam, gdzie jest nasze miejsce w szeregu. Na naszą słabszą grę złożyło się wiele czynników. Założenia taktyczne, które były powzięte przed meczem, w ogóle nie były realizowane, zespół grał jakby w był w jakimś amoku. Do tego wysocy gracze nie był dobrze dysponowani. Także na pozycji rozgrywającego przegraliśmy. Gdybym miał w swoim zespole takiego Michała Barana, który tak dobrze podaje, to wynik mógłby być inny. Ten zespół jest młody i gra raz lepiej raz gorzej ? takie jest prawo młodości. Dzisiaj zagrali słabo, a najbardziej zaskoczyła mnie nie najlepsza dyspozycja Kuliga i Mielczarka.
Grzegorz Wiśniowski (trener Resovii Millenium Rzeszów): Zdecydowanie wygraliśmy i tym samym ?odwdzięczyliśmy się? za porażkę jednym punktem w pierwszym meczu. Jestem bardzo zadowolony z tego meczu. Jesteśmy blisko ?ósemki?, a założeniem jest miejsce 9-10. Jeżeli osiągniemy coś więcej, to będzie nasz niewątpliwy sukces. Przed sezonem, nawet gdy mówiliśmy, że celem jest lokata pod koniec dziesiątki, to patrzono na nas ze zdziwieniem. W pojedynku z Żubrami będziemy chcieli wygrać, zwłaszcza, że pierwszy mecz zakończył się naszą porażką. Sokół pokazał, że można ich pokonać. Porozmawiam z Darkiem Kaszowskim o tym meczu i może postaramy się o jakąś niespodziankę.
Grzegorz Kordas (Big Star Tychy): Po Świętach nie możemy się jakoś obudzić z formą. Słabiej dysponowany jest ostatnio Damian Kulig i dlatego jego słabsza dyspozycja odbija się na wyniku zespołu. Nasza gra polega na graniu do wysokich. Jeżeli są dobrze dysponowani, to odciążają nas i mamy pozycje na obwodzie. W przypadku ich słabszej dyspozycji gra się bardzo ciężko. Szanse na play ? offy są, ale musimy się szybko pozbierać. Na treningach na pewno będziemy coś zmieniać. Mamy wielu świetnych zawodników na obwodzie, którzy potrafią dobrze zagrać. Jeżeli się ?przekwalifikujemy?, to myślę, że będzie lepiej.
Mariusz Wójcik (Resovia Millenium Rzeszów): Chcieliśmy się zrewanżować za tą niefortunną porażkę w Tychach i udało się, choć spodziewaliśmy się większego oporu ze strony Big Stara. Nad rzutami osobistymi musimy popracować, bo skuteczność mamy katastrofalną. Moja dyspozycja nie jest do końca dobra. Zacząłem trenować dopiero od środy, bo jakiś wirus mnie dopadł i do tej pory mnie trzyma. Myślę, że na początku tego tygodnia też będę musiał sobie trochę odpuścić, aby dojść do pełni sił. Teraz czeka nas wyjazd do Białegostoku. W pierwszym meczu przeciwko Żubrom nie pokazaliśmy zbyt dobrej koszykówki. Chcemy powalczyć i pokazać się z lepszej strony. Myślę, że Żubry są w naszym zasięgu.