- To był mój drugi turniej w Poznaniu. Wydaje mi się, że w zeszłym sezonie to wszystko wyglądało inaczej. Mam na myśli zarówno kwestie sportowe jak i organizacyjne. Być może odnoszę takie wrażenie, ponieważ w ubiegłym sezonie pracowałem w Polpharmie a teraz jestem w Poznaniu. Myślę, że na podstawie takich gier nie należy wyciągać zbyt poważnych wniosków. To mecze przedsezonowe. Taki turniej ma na celu przede wszystkim sprawdzenie możliwości całego zespołu i poszczególnych graczy - powiedział trener PBG Basket Poznań, Milija Bogicević.
Już po zakończeniu turnieju w Poznaniu trener Bogicević sygnalizował, że w zespole może dojść do zmian. - Trzeba się teraz zastanowić, czy z takim zespołem przystąpimy do rozgrywek ligowych. Być może będzie musiało dojść do zmian - mówił Bogicević. I stało się. Z zespołem pożegnał się center Goran Bajic, który w Memoriale Jacka Ponickiego nie pokazał nic szczególnego. Na razie nie wiadomo, kto zastąpi Serba i czy w drużynie dojdzie do kolejnych roszad. - Zmienianie zawodników nie jest w moim stylu, ale czasami trzeba podjąć takie decyzje - tłumaczy serbski szkoleniowiec.
Trener PBG Basket Poznań był również pod wrażeniem gry Zastalu Zielona Góra, który odniósł zwycięstwo w Memoriale Jacka Ponickiego. - Wydaje mi się, że w trakcie tego turnieju zespół z Zielonej Góry prezentował się najpewniej. Na pewno koszykarze tej drużyny pozostawili po sobie pozytywne wrażenie. Widać jednak, że dużej różnicy nie ma i można ograć każdego. To jest zdecydowanie najważniejszy wniosek. Zawodnicy muszą teraz zrozumieć, że do każdego pojedynku trzeba podejść skoncentrowanym nawet na więcej niż 100 proc. I nie ma żadnego znaczenia, czy gramy z beniaminkiem czy inną drużyną - zakończył trener poznańskiej drużyny.