Początek spotkania był wyrównany, ale dzięki dobrej postawie pod koszem Marka Piechowicza, to MKS prowadził (8:2). Podstawowym problemem Polonii była ogromna nieskuteczność, która sprzyjała dąbrowianom w budowaniu przewagi. Z akcji na akcję gospodarze wyprowadzali coraz śmielsze ataki, co przełożyło się na dziewięciopunktowe prowadzenie (15:6). Stołeczna ekipa na tle swoich rywali wyglądała na zagubioną. Na 2,5 minuty przed zakończeniem kwarty starszy z braci Piechowiczów miał na swoim koncie tyle samo punktów, co cała Polonia, czyli sześć. W ostatniej sekundzie za trzy trafił Łukasz Szczypka, co było pierwszą celną trójką w tym spotkaniu (27:10).
Dąbrowianie rozpoczęli drugą odsłonę meczu z wysokiego C, natomiast ich rywale nadal wyglądali na trochę zdezorientowanych. Warszawianie zdobyli zaledwie trzy punkty przy dziesięciu przeciwników, więc Arkadiusz Miłoszewski poprosił o czas (37:13). W tym momencie wynik po stronie MKS-u stanął, a Polonia zaczęła grać mniej indywidualnie, co wpłynęło pozytywnie na ich skuteczność (40:22). Chwilowa niemoc gospodarzy minęła i gra się wyrównała, ale nadal to oni dominowali na parkiecie. Po serii niecelnych rzutów po stronie obu drużyn, zwycięscy do szatni schodzili Zagłębiacy (48:31).
Trzecia odsłona meczu była kontynuacją końcówki poprzedniej. Akcja 2+1 Adama Lisewskiego powiększyła przewagę MKS-u (57:33). Ten zawodnik zdobył w ciągu 4,5 minuty dziewięć "oczek", natomiast w drużynie Polonii punktował jedynie Michał Michalak trafieniem za dwa (61:33). Dąbrowska dominacja znów zaczynała się uwidaczniać. Efektownym wsadem Adam Linowski zdobył zaledwie dwa punkty, które nie dawały wiele jego ekipie. Stołeczni koszykarze wyglądali coraz bardziej blado. Ta kwarta należała do gospodarzy. Jednak ich przeciwnicy w pewnych momentach byli w stanie nawiązywać wyrównaną walkę (76:42).
Ostatnia "ćwiartka" była już praktycznie formalnością, podopieczni Wojciecha Wieczorka mieli bowiem 34 "oczka" przewagi. Warszawianie popełniali proste błędy, co uniemożliwiało im niwelowanie strat. Po czterech minutach gry tylko dwóch zawodników Polonii miało na swoim koncie jakąkolwiek zdobycz punktową, Wojciech Glabas i Cyprian Zięba, odpowiednio dwa i trzy punkty. Na 30 sekund przed końcem Michał Jankowski oddał rzut pocieszenia i trafił za trzy (90:57). Natomiast prawie równo z syreną Krzysztof Koziński miał szansę na podwyższenie wyniku, ale jej nie wykorzystał (91:57).
MKS Dąbrowa Górnicza - Polonia 2011 Warszawa 91:57 (27:10, 21:21, 28:11, 15:15)
MKS: Adam Lisewski 19 (9 zb), Marek Piechowicz 16, Łukasz Szczypka 13, Paweł Bogdanowicz 11, Mariusz Piotrkowski 9, Radosław Basiński 6, Paweł Zmarlak 6 (6 zb), Piotr Zieliński 5, Marcin Piechowicz 3, Rafał Patryka 3, Radosław Lemański 0, Krzysztof Koziński 0.
Polonia 2011: Wojciech Glabas 13 (7 zb), Michał Jankowski 13, Adam Linowski 12 (11 zb), Michał Michalak 7, Krzysztof Łańcucki 5, Kamil Pietras 4, Cyprian Zięba 3, Daniel Solanikow 0.