Świetne zawody w obecności prezesa PZKosz - relacja z meczu Stal Ostrów Wlkp. - Open Basket Pleszew

Hala przy Kusocińskiego niemal do ostatniego miejsca w sobotni wieczór wypełniła się fanami basketu. Takie zainteresowanie wywołały wielkopolskie derby II ligi pomiędzy miejscową drużyną Stali a Openem Florentyną.

Na trybunach dostrzec można było między innymi Romana Ludwiczuka, prezesa Polskiego Związku Koszykówki. - Jestem pod wrażeniem widowiska jakie stworzyły oba zespoły. Do tego świetna publiczność, cała hala wypełniona po brzegi ale i też świetni zawodnicy. Tacy zawodnicy jak chociażby Krzysztof Spała muszą być obejmowani specjalnym programem, ale nie tylko przez PZKosz. Takie talenty to chluba dla miasta - mówił sternik PZKosz.

Z jego słowami należy się jak najbardziej zgodzić. W sobotnim meczu było wszystko, emocje, walka na parkiecie, skończywszy na wspaniałym dopingu fanów obu ekip.

Pleszewianie pukający do bram I ligi już drugi sezon nie mogą znaleźć sposobu na wygranie w Ostrowie.

Pierwsza kwarta spotkania była popisem Marcina Dymały. 20-letni koszykarz trafił trzykrotnie zza linii 6,75 m. W 7. minucie gospodarze prowadzili już 19:8, ale końcówka tej odsłony należała do Open Floretyny. Punktowali podkoszowi gracze tego zespołu, Jakub Dryjański ze Sławomirem Nowakiem i zrobiło się tylko 19:18.

Pleszewianie zdołali w 12 minucie po trafieniu na raty Rafała Kikowskiego doprowadzić do remisu 22:22. Sprawy ponownie w swoje ręce wziął Dymała, ważną "trójkę" rzucił również Łukasz Ptak, co pozwoliło ostrowianom schodzić do szatni przy prowadzeniu 42:33.

W trzeciej kwarcie błysnął jeden z najmłodszych graczy Stali, Krzysztof Spała. 17-latek najpierw w ostatniej sekundzie akcji celnie przymierzył z dystansu, a później popisał się ładną asystą do Ptaka pod kosz.

Przed ostatnią częścią meczu ostrowianie mieli już 19 "oczek" przewagi. Nie mogli jednak czuć się już pewnymi sukcesu. Pleszewianie zmobilizowali się na końcówkę. - Rywal wyszedł bardzo agresywnie na całym boisku i trochę się pogubiliśmy - mówi Mikołaj Czaja, trener gospodarzy. W 36 minucie po trafieniu za trzy Rafała Kikowskiego ostrowianie prowadzili już tylko 62:54. Przez ten okres zdobyli tylko 2 "oczka" a goście 13. Parkiet z powodu urazu musiał opuścić Łukasz Olejnik, podstawowy środkowy Stali. Jak mówiły pierwsze diagnozy w wyniku upadku na parkiet doznał on otwartego złamaniu kciuka. - Nieobecność Łukasza wykorzystali Nowak i Dryjański, którzy zaczęli szaleć pod naszym koszem - mówi Czaja. Ostrowianie jednak wsparci dopingiem swoich fanów dowieźli prowadzenie do końca i ostatecznie zwyciężyli 76:68.

Stal Ostrów Wlkp. - Open Florentyna Pleszew 76:68 (19:18, 23:15, 18:8, 16:27)

Stal: Dymała 30, Sierański 10, Kałowski 8, Olejnik 8, Wojciechowski 8, Ptak 6, K. Spała 3, Zębski 2, Gruszka 1.

Open: Dryjański 19, Nowak 15, Kikowski 9, Ecka 7, Czarkowski 5, Kaczmarzyk 5, Szymczak 3, Stankiewicz 3, Gacek 2.

Komentarze (0)