Za mało ambicji do przerwy - relacja z meczu Stal Ostrów Wlkp. - Sudety Jelenia Góra

Brak podstawowego środkowego, ale też mało ambitna postawa ostrowian w pierwszej części spotkania, miała wpływ na ich przegraną w środowym spotkaniu ze spadkowiczem z I ligi.

Gospodarze przystępowali do tego spotkania poważnie osłabieni. W ich szeregach zabrakło kontuzjowanego Łukasza Olejnika. Środkowy "Stalówki" w ostatnim meczu doznał wybicia kciuka i do gry będzie gotowy najwcześniej pod koniec przyszłego tygodnia.

Mecz rozpoczął się od strzeleckich popisów z dystansu. W ciągu niespełna minuty dwukrotnie trafił Krzysztof Samiec, a po razie uczynili to ostrowianie Marcin Kałowski i Łukasz Ptak. Ten ostatni pojawił się w wyjściowej piątce Stali, zastępując kontuzjowanego Olejnika. Mógł liczyć na pomoc swoich kolegów, którzy dogrywali do niego piłki. Trochę gorzej było jeśli chodzi w jego wykonaniu o zbiórki. - Brak Olejnika to dla nas olbrzymia strata. Łukasz Ptak gra bardzo dobrze, ale ma jeszcze duże braki kondycyjne - mówi Mikołaj Czaja, trener ostrowskiej drużyny.

Po wyrównanym początku jeleniogórską drużynę na prowadzenie wyprowadził Rafał Niesobski. W drugiej kwarcie gospodarze próbowali odrabiać 7-punktową stratę. Pudłowali jednak fatalnie z łatwych pozycji. Zamiast więc maleć, przewaga drużyny Sudetów urosła do 11 "oczek". - Zabrakło nam ambicji i walki w pierwszej połowie. Zagraliśmy fatalnie od niemocy strzeleckiej po słabą grę w obronie - tłumaczy Czaja.

Po zmianie stron podopieczni Ireneusza Taraszkiewicza prowadzili już w Ostrowie 49:35. Od tego momentu lepiej zaczęli poczynać sobie "Stalowcy". Do walki pod koszami włączył się Łukasz Ptak, a Marcin Kałowski korzystał z tego, że rywale pozwolili mu na trochę swobody w ataku. W 34 minucie do stanu 60:60 doprowadził Marcin Dymała. Jednak niesieni dopingiem swoich fanów ostrowianie nie potrafili w samej końcówce przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie Sudety pokonały ekipę Stali 74:67.

- W pewnym momencie gospodarze doszli nas, ale to na pewno kosztowało ich dużo wysiłku. Zabrakło im siły w końcówce. My natomiast te siły odpowiednio rozłożyliśmy. Nie wykorzystywaliśmy możliwości grania pod kosz. Mam pretensje do swoich graczy, gdyż nie potrafili upilnować w czwartej kwarcie Marcina Kałowskiego. Jest to zawodnik obdarzonym dobrym rzutem, a moi gracze o tym zapomnieli. Najważniejsze, że wygraliśmy, bo bardzo obawiałem się tego meczu - podsumował trener ekipy z Jeleniej Góry.

Stal Ostrów Wlkp. - Focus Mall Sudety Jelenia Góra 67:74 (18:25, 13:17, 17:15, 19:17)

Stal: Kałowski 21, Ptak 17, Sierański 10, K.Spała 8, Wojciechowski 3, Dymała 3, Gruszka 2, M.Spała 2, Zębski 1.

Sudety: R.Niesobski 16, Czech 14, Minciel 14, Samiec 12, Urbaniak 9, Maryniewski 6, Ł.Niesobski 3, Czekański 0.

Źródło artykułu: