Górnicy czekają na powrót kapitana

Aż w czterech z pięciu spotkań koszykarze Victorii Górnik Wałbrzych schodzili z parkietu pokonani. Z czego wyjazdy do Gdyni i Stargardu Szczecińskiego zakończyły się surowymi lekcjami basketu. Wpływ na ostatnie dwie porażki miała z pewnością kontuzja kapitana Marcina Sterengi.

O ile przeciwko Spójni nawet Sterenga nic by nie zdziałał, bo gospodarzom tego dnia wychodziły rzuty z niesamowitych pozycji, to w meczu z Sokołem Łańcut przegranym zaledwie siedmioma punktami to właśnie brak Sterengi mógł zadecydować o porażce. Kapitan Górnika rzuca średnio 17,7 punktu na mecz oraz notuje 8,3 zbiórki. To, zatem ważna siła podkoszowa.

- Zabrakło Marcina przeciwko Spójni, zabrakło również tydzień wcześniej u siebie z Łańcutem. Jest to zawodnik, który zawsze minimum dziesięć - piętnaście punktów wnosi do zespołu - podkreśla trener wałbrzyskiej drużyny Arkadiusz Chlebda. - Ale zespół nie składa się z jednego zawodnika. Taki jest sport. Jeśli ktoś łapie kontuzję, pozostali muszą to nadrobić - kontynuuje Chlebda w rozmowie z portalem sportowefakty.pl.

Następne spotkanie powinno być jednak łatwiejsze. Górnicy na własnym parkiecie, przy gorącym wsparciu kibiców podejmą Polonię 2011 Warszawa. Spadkowicz z TBL teraz gra samymi juniorami i jak na razie poza wyszarpanym zwycięstwem w Szczecinie jest jedynie dostarczycielem punktów. To, więc doskonała okazja na przełamanie - Myślę, że u siebie będziemy groźniejsi. Teraz chcemy pokonać Polonię 2011 - kończy szkoleniowiec Górnika.

Komentarze (0)