Mariusz Karol w połowie października zastąpił na stanowisku trenera AZS-u Koszalin Amerykanina Charlesa Bartona. Od tego czasu 43-letni szkoleniowiec poprowadził swój zespół do dwóch zwycięstw. Koszalinianie do tej pory pokonali Polonię Warszawa i Zastal Zielona Góra. Po wygranej nad zielonogórską ekipą Karol stwierdził, że zaledwie ponad miesiąc wspólnych treningów z zespołem to za mało, aby AZS zwyciężał w swoich spotkaniach po pięknej grze. - Pewnych elementów nie da się przeskoczyć. W tym meczu było widać jak wygląda Zastal, który trenuje od czterech miesięcy, i moja drużyna, która pracuje ze mną dopiero od miesiąca. Nawet jeśli moi zawodnicy bardzo chcieli, to trudno było to przeskoczyć. Prawda jest taka, że ustępowaliśmy przeciwnikowi szybkością i wytrzymałością. Dopiero niezwykła determinacja w czwartej kwarcie pozwoliła nam wygrać - powiedział Mariusz Karol.
Koszalinianie przed ostatnią kwartą przegrywali z Zastalem 67:80. Mimo dużych strat do rywala, "Akademicy" nie stracili wiary i rozpoczęli pogoń za zielonogórzanami. Wielkie zaangażowanie, ambicja i determinacja sprawiły, że AZS wygrał czwartą odsłonę 26:7 i cały mecz 93:87. - Miesiąc temu powiedziałem, że nasze mecze tak właśnie będą wyglądać i nic się z tym nie da zrobić. Drużyny, które będą przyjeżdżały do Koszalina, będą wyglądać lepiej, ale my będziemy walczyć i szarpać. W czwartej kwarcie wydarliśmy Zastalowi zwycięstwo z gardła - kontynuuje trener AZS-u.
Koszalinian do zwycięstwa poprowadził Marcin Sroka, który zakończył spotkanie z dorobkiem 26 punktów. - Bardzo pomogła nam dobra gra Marcina Sroki, który przez ostatnie dni był na antybiotykach. Czekałem od dawna na taki mecz tego zawodnika i cieszę się z jego dobrej formy - kończy Karol.