Podopieczni Tomasza Araszkiewicza przyjechali do Bydgoszczy osłabieni brakiem czterech podstawowych zawodników. Z powodu kontuzji do końca sezonu z gry wykluczony jest Sebastian Okoła, a w poprzednim tygodniu do swojego skrzydłowego dołączyli Piotr Miś, Rafał Wójcicki oraz Marcin Nędzi.
Powyższe straty miały spory wpływ na grę SKK. Od początkowych minut mecz kontrolowali bydgoszczanie, którzy jednak jeszcze w pierwszej połowie szybko stracili wypracowane wcześniej dwunastopunktowe prowadzenie. Na szczęście koszykarze Asty trafiali rzuty osobiste (77 procent), co do tej pory było ich główną bolączką. - W poprzednim tygodniu specjalnie trenowaliśmy zagrywki na ten pojedynek. Ponadto każdy z zawodników po nieudanej próbie, musiał przebiec się wokół boiska - mówił trener Jarosław Zawadka.
Gospodarze na siedlczan rzucili się zaraz po przerwie i w przeciągu dwóch minut momentalnie odskoczyli na dziesięć punktów (50:40). To pozwoliło im kontrolować przebieg gry praktycznie aż do połowy czwartej kwarty. Jednak już wcześniej po cztery faule na swoim koncie mieli podkoszowi gracze Asty - Sebastian Laydych oraz Dorian Szyttenholm.
To tylko podgrzało atmosferę, bo siedlczanie natychmiast chcieli wykorzystać dziurę pod koszem gospodarzy, ale najpierw to oni padli ofiarą nerwowej gry. Po akcji na połowie przeciwnika jeden z zawodników SKK zbił piłkę tak nieszczęśliwie, że ta przekroczyła linię środkową, a sędziowie tym samym podarowali akcję bydgoszczanom. Za protesty przewinieniem technicznym ukarany został trener Tomasz Araszkiewicz. Chwilę później mieliśmy podobną sytuację, tylko po drugiej stronie ławki. Najpierw Radosław Plebanek, a dosłownie kilkanaście sekund później Jarosław Zawadka także otrzymał ''dacha''.
Wówczas SKK przegrywało różnicą ośmiu punktów (71:63). Kamil Sulima wykonując trzy rzuty wolne pomylił się tylko raz, a że goście mieli również piłkę z boku, celni trafił zza linii 6,75 cm (71:67). Zrobiło się ciekawie, ale tylko na chwilę, bowiem udane akcje Gliszczyńskiego oraz Mateusza Bierwagena (79:71) przesądziły losy spotkania. - Przyjechaliśmy do Bydgoszczy mocno osłabieni. Gratuluje gospodarzom zwycięstwa, bo zagrali naprawdę świetne zawody. Jednak przez ostatnie 50 lat w naszym kraju walczy się o komercję. Dziś zarówno ja jak i szkoleniowiec Astorii otrzymali przewinienie techniczne. I to jedynie za błędy sędziów - podkreślił Tomasz Araszkiewicz.
KPSW Astoria Bydgoszcz - SKK Siedlce 85:76 (25:14, 16:26, 21:11, 23:25)
Astoria: Gliszczyński 17 (1), Szyttenholm 16, Plebanek 14 (4), Paul 12, Bierwagen 12, Grzesiński 11 (1), Laydych 2, Trela 1, Szopiński 0.
SKK: Sulima 22 (4), Dębski 15, Kotwicki 13, Bręk 10 (2), Ustarbowski 9, Bal 3 (1), Chomka 2, Kuriańczyk 2.