Sprawa play-off przesądzona? - relacja z meczu Widzew Łódź - Artego Bydgoszcz

Wiele wskazuje na to, że niedzielny mecz Ford Germaz Ekstraklasy pomiędzy Widzewem Łódź a Artego Bydgoszcz rozwiązał sprawę składu fazy play-off. Najprawdopodobniej zagrają w niej bydgoszczanki, a miejsca zabraknie dla podopiecznych Miodraga Gajicia.

W Łodzi w niedzielę spotkały się zespoły, znajdujące się na ósmej i dziewiątej pozycji w ligowej tabeli. Ranga meczu była więc ogromna, co dało się wyczuć u zawodniczek już podczas rozgrzewki.

Nerwy sparaliżowały łodzianki, które podobnie jak przed kilkoma dniami w spotkaniu z Liderem Pruszków, rozpoczęły spotkanie fatalnie. 2 punkty Angeli Tisdale i dwie "trójki" Moniki Sibory, pozwoliły bydgoszczankom już po minucie gry osiągnąć 8-punktową przewagę. Wydaje się, że jest to w koszykówce różnica niewielka, ale umożliwiła zespołowi Artego kontrolowanie tej fazy gry. Właściwie cała pierwsza połowa, z wyjątkiem wspomnianej już pierwszej minuty, była wyrównana, ale cały czas to koszykarki gości utrzymywały bezpieczną, kilku- lub kilkunastopunktową przewagę.

Druga kwarta to indolencja strzelecka obu zespołów. Przez ponad 4 minuty żadna z drużyn nie powiększyła swojego konta punktowego, a wynik tej odsłony otworzyła dopiero Aleksandra Pawlak. Wynik kwarty - 9:7 dla Widzewa nie świadczy najlepiej o ekipach, które walczą w ekstraklasie.

Decydujący o końcowym zwycięstwie Artego okazał się początek trzeciej kwarty. Podobnie jak na pierwsze minuty całego meczu, także i po 15-minutowym odpoczynku, widzewianki wyszły na parkiet zupełnie nieskoncentrowane, co skrzętnie wykorzystały bydgoszczanki. Ten fragment spotkania należał głównie do Stephanie Raymond, seryjnie zdobywającej punkty i Lori Crisman, rządzącej pod tablicami. Wygrany fragment meczu aż 20:5 spowodował, że przewaga Artego urosła już do 25 punktów i sprawa zwycięstwa była rozstrzygnięta.

Widzew w końcu obudził się w ostatnich dziesięciu minutach, podczas gdy bydgoszczanki się nieco rozluźniły wysokim prowadzeniem. Łodzianki przeprowadziły kilka udanych akcji i po faulu niesportowym na Katarzynie Kenig, strata gospodyń stopniała do 14 "oczek". Trener Adam Ziemiński postanowił nie czekać dłużej i poprosił o czas, podczas którego postawił swoje zawodniczki do pionu i przypomniał, że mecz się jeszcze nie skończył. Reprymenda poskutkowała, Artego uspokoiło grę i kontrolowało przebieg spotkania już do końcowej syreny. Koszykarkom gości udało się także osiągnąć korzystny bilans bezpośrednich meczów z Widzewem. W październiku w Bydgoszczy łodzianki wygrały bowiem różnicą 11 punktów.

Po niedzielnym zwycięstwie, bydgoszczanki awansowały na 7. pozycję w tabeli Ford Germaz Ekstraklasy. Widzew jest dziewiąty i bardzo skomplikował sobie drogę do fazy play-off. Do końca rundy zasadniczej pozostało mu jednak jeszcze 5 meczów, więc cień nadziei w łodziankach zapewne się tli, choć będzie o to niezwykle ciężko.

Widzew - Artego 54:70 (13:25, 9:7, 17:24, 15:14)

Widzew: Górzyńska-Szymczak 11, Kenig 11, Żytomirska 9, Trojanowska 7, Pawlak 7, Polit 5, Chomicka 2, Tondel 2, Kopczyk 0.

Artego: Raymond 14, Szott 14, Sibora 11, Tisdale 8, Crisman 7, Mrozińska 6, Meg 4, Urbaniak 4, Parus 2.

Sędziowali: Trawicki i Zieliński.

Źródło artykułu: