Element zaskoczenia - zapowiedź meczu Anwil Włocławek - Zastal Zielona Góra

W pierwszej części sezonu Zastal Zielona Góra ograł Anwil Włocławek, lecz od tamtej pory wiele się w obu zespołach zmieniło. Forma podopiecznych Emira Mutapcicia idzie w górę, choć wyniki zespołu nadal są w kratkę, a dyspozycja koszykarzy Tomasza Herkta jest natomiast zdecydowaną przeciwnością tej sprzed kilku miesięcy. Obie drużyny dokonały również sporo zmian personalnych w ostatnim czasie, więc o wszystkim w sobotę zadecyduje element zaskoczenia.

Przed kilkoma tygodniami trener Tomasz Herkt tłumaczył, że jego Zastal Zielona Góra przegrał trzy mecze na przełomie grudnia i stycznia ze względu na problemy kadrowe i brak centymetrów pod koszem. Panaceum na wszelkie zło miały być zatem dwa posunięcia: transfery zawodników wysokich oraz powrót rekonwalescentów. Pierwsza sprawa zaistniała w postaci przyjścia do zespołu Jamesa Maye’a i przede wszystkim mierzącego 210 cm wzrostu Davida Burgessa, zaś druga - w powrocie do gry kontuzjowanego wcześniej Tomasza Kęsickiego.

I rzeczywiście, słowa Herkta padły na podatny grunt po tym, jak Zastal wywiózł dwa punkty z bardzo trudnego terenu w Sopocie w pierwszym spotkaniu, gdy szkoleniowiec mógł skorzystać ze wszystkich swoich graczy, także tych nowych. Dotychczasowy lider Chris Burgess zdobył wówczas 15 oczek i 11 zbiórek, jego brat David dodał do tego dorobku siedem oczek i siedem piłek, podczas gdy Maye rzucił również 15 punktów. Opiekun beniaminka tymczasem triumfował.

Problem w tym, że chwile radości nie trwały długo, gdyż po zwycięstwie nad Treflem, Zastal przegrał dwa kolejne spotkania i to u siebie. Najpierw lepsi okazali się koszykarze Energi Czarnych Słupsk, którzy wręcz rozgromili zielonogórzan 94:70, a następnie gracze PBG Basketu Poznań. To wszystko sprawia, że do starcia z Anwilem Włocławek niedawna rewelacja rozgrywek przystępuje w dość minorowych nastrojach.

Na Kujawach też jednak nie ma powodów do radości. Takowe były, gdy Anwil wygrał dwa mecze ligowe i na dodatek awansował do finału Pucharu Polski. Problem w tym, że następnie pojawiły się kłopoty w postaci Polpharmy Starogard Gdański. Ekipa z Kociewia najpierw pokonała włocławian w Tauron Basket Lidze, a następnie zachowała więcej zimnej krwi w meczu decydującym o zwycięstwie w Pucharze Polski. To wszystko sprawia, że trener Emir Mutapcić z pewnością będzie koncentrował się brakach i błędach w tych spotkaniach, a nie na pozytywnych aspektach wygranego w międzyczasie meczu nad Treflem Sopot.

Mimo wszystko jednak sytuacja we Włocławku i tak wygląda lepiej, niż jeszcze miesiąc temu, gdy drużyna przegrywała mecz za meczem. Jakość gry Anwilu wzrasta z każdym spotkaniem, a bośniacki szkoleniowiec wprowadza coraz więcej nowinek. Bardzo dobrze funkcjonuje duet D.J. Thompson - Chris Thomas, lecz nie jako para rozgrywających, ale jako dwójka ustawiana obok siebie, podczas gdy ten pierwszy zajmuje się kreowaniem akcji, a drugi - zdobywaniem punktów. Thomas w ostatnich trzech meczach, grając jako rzucający obrońca, notuje przeciętnie 12 oczek i trafia na znacznie lepszym procencie, niż we wcześniejszej fazie sezonu.

Trafiony wydaje się także pomysł z włączeniem do ofensywnej taktyki fizyczności i siły Łukasza Majewskiego, którą ten wykorzystuje w pojedynkach jeden na jednego przeciwko niższym rywalom. Dużo defensywie pod koszem daje natomiast silniejszy niż przez kilkoma latami, gdy grał we Włocławku, Seid Hajrić. Pozytywów może być jednak więcej, bowiem przed dwoma dniami do drużyny dołączył Scott Morrison. Wielki (212 cm wzrostu) środkowy grał jak dotąd w trzech ligach europejskich (węgierska, estońska i ukraińska) i wszędzie spisywał się znakomicie. Jeśli swoje walory potwierdzi także na Kujawach, nikt nie będzie już pamiętał efektownych wsadów Erika Hicksa, choć przecież wiadomo, że etap adaptacji musi potrwać.

Anwil cały czas jest na etapie zmieniania swojego oblicza i wszyscy we Włocławku z niecierpliwością oczekują, kiedy zespół zacznie grać na miarę swojej reputacji. Zastal z kolei ma o tyle łatwiej, gdyż proces przebudowy drużyny (poza wspomnianymi wcześniej transferami, klub opuścił także Trenton Marshall) zakończył się przed trzema tygodniami i od tego czasu ekipa w niezmiennym składzie i w spokoju szuka optymalnej dyspozycji.

Czy znajdzie ją w sobotnim starciu z Anwilem? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, wszak o zwycięstwie zadecyduje element zaskoczenia. Który trener będzie w stanie przewidzieć ruchy przeciwnika i rozpracować nowy system gry, ten będzie bliższy wygranej. Ewentualne braki w przedmeczowej analizie zdecydowanie skomplikują sytuację i spowodują, że bliżej zwycięstwa będzie przeciwnik.

Mecz Anwil Włocławek - Zastal Zielona Góra odbędzie się w sobotę, 19 lutego o godz. 15. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi TV PLK.

Komentarze (0)