Diana Taurasi, nazywana "Jordanem w spódnicy", to aktualnie chyba najlepsza koszykarka świata. Jej kariera jest usłana różami, a jej gwiazda lśni i błyszczy z każdym kolejnym meczem, turniejem czy trofeum. Transfer niesamowitej Amerykanki przed bieżącym sezonem ze Spartaka Moskwa Region Vidnoje do Fenerbahce Stambuł było wydarzeniem w skali światowej, ale jak się później okazało, w Turcji Amerykankę natrafiły problemy. Wszystko związane z aferą dopingową. Po jednym z meczów laboratorium w Ankarze wydało oświadczenie, że w organizmie Taurasi znajduje się niedozwolona substancja, którą był modafinil. Jak się jednak okazało zawodniczka została oczyszczona z zarzutów, a laboratorium w Ankarze może utracić licencję.
Wszystko to pociągnęło za sobą lawinę skutków. Taurasi straciła bowiem angaż w Fenerbahce, a pod znakiem zapytania stał jej występ na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. - Wydaje mi się, że ktoś musi ponieść za to odpowiedzialność. Tutaj nie chodzi nawet o fakt, że to mogło zrujnować moją karierę, ale moją reputację - mówi oczyszczona już z zarzutów Taurasi.
Reputacja zawodniczki faktycznie została nadszarpnięta, bo jednak niesmak pozostał. - Pracowałam niesamowicie ciężko na koszykarskich parkietach po to, żeby znaleźć się w tym miejscu, w jakim jestem. Takie zachowanie jest nie fair - dodaje aktualna mistrzyni świata z reprezentacją USA. - Tutaj nie chodzi tylko zresztą o moją osobę, ale o całą grupę ludzi. Cieszę się jednak, że w końcu przyszła sprawiedliwość.
Nie zmienia to jednak faktu, że zawodniczki nie ma już w zespole Fenerbahce Stambuł, który to Taruasi miała poprowadzić do mistrzostwa Euroligi i wszystko zmierzało w dobrym kierunku. - Mogę śmiało powiedzieć, że straciłam trzy miesiące mojej kariery, która w Turcji toczyła się znakomicie. Byłyśmy pierwsze w Eurolidze i spokojnie zmierzałam po mój piąty z rzędu tytuł mistrza w tych rozgrywkach - dodaje DeeTee.
Czy istnieje szansa, że Taurasi wróci do Turcji? - Trzeba się następnym razem solidnie przyjrzeć miejscu, gdzie się idzie grać. Nie mam żądnych złych wspomnień wobec Turcji, ich federacji, zawodników czy fanów. Decyzję o swoim kolejnym kontrakcie będę musiała mocno przemyśleć i pójść tam, gdzie będę czuła się bezpiecznie - zakończyła koszykarka, która w lidze WNBA będzie chciała odzyskać tytuł mistrzyń razem z Phoenix Merucry.