Środowy mecz w stolicy Kujaw był prawdopodobnie decydujący dla dalszego układu sił w czołówce ligowej tabeli. Trener Mladen Starcević do końca jednak nie był zadowolony z gry swoich zawodników. Przede wszystkim dlatego, że jego podopieczni stracili dość sporo piłek. - 18 strat w takim spotkaniu nie powinno się zdarzyć. To mnie bardzo martwi, podobnie jak nasza skuteczność. Ona też nie jest ciągle najwyższa. Ponadto środowy mecz był niezwykle ciężki i kosztował nas sporo sił.
Jednak na czternastą w tabeli KPSW Astorię obecna dyspozycja lidera tabeli i tak powinna wystarczyć. Tym bardziej, że goście w środę w Łodzi dostali tęgie lanie (91:55). Dlatego trudno się spodziewać, że w Warszawie będą mogli się pokusić o bardziej korzystny rezultat. Na dodatek atmosfera w drużynie i klubie daleka jest od normalnej. Część bardziej radykalnych kibiców domaga się nawet dymisji trenera Jarosława Zawadki, obwiniając go o słabe wyniki zespołu.
- W środę, przy tak znakomicie grającym rywalu nie mieliśmy właściwie nic do powiedzenia - tłumaczył porażkę opiekun bydgoskiej ekipy. - Ten tydzień za wiele nie pokaże odnośnie miejsca zespołu w tabeli, ale chciałbym wśród chłopaków zobaczyć podobne zaangażowanie i walkę jak podczas poprzedniego spotkania z Polonią 2011 Warszawa. Wreszcie coś do chłopaków dotarło - cieszył się prezes Jacek Borkowski.
Oba zespoły z przeciwległych biegunów tabeli miały już okazję zmierzyć się w pierwszej kolejce. Wówczas beniaminek po ciekawym spotkaniu przegrał 65:75. Teraz sukcesem będzie powtórzenie tamtego rezultatu. W bydgoskim klubie sztab szkoleniowy już powoli nastawia się na najważniejsze konfrontacje sezonu z AZS Radexem Szczecin i Victorią Górnikiem Wałbrzych.
Początek meczu w Warszawie w sobotę o godzinie 15:00.