Badanie wykryło u niego 0,52 promila alkoholu. Koszykarzowi odebrano prawo jazdy i będzie musiał stanąć przed polskim sądem.
Pobłażliwe Jamesa M. nie były władze zielonogórskiego klubu, które nałożyły na niego karę finansową. - Wie, że popełnił błąd. W jego ojczyźnie można siąść za kierownicą, mając do 0,8 promila. To prawda, że ledwie przekroczył normę, ale fakt jest faktem - powiedział Rafał Czarkowski, prezes SSA Grono "Gazecie Lubuskiej".