Łukasz Szczypka: Gra na śmierć i życie
Po dwóch pierwszych meczach półfinałowych łodzianie mogą być na siebie wściekli, diametralnie inne nastroje panują w dąbrowskich szeregach. Zagłębiacy pewnie wygrali pierwszy pojedynek, a w drugim powstali niczym feniks z popiołów, by dobić swoich rywali. - W niedzielę trochę za łatwo przyszła nam ta wygrana i myślę, że zbiło nas to trochę z tropu w drugim spotkaniu - ocenił Łukasz Szczypka.
Olga Krzysztofik
Zagłębiacy w półfinałowej rywalizacji prowadzą już 2:0. O ile niedzielny mecz wygrali z małymi problemami, o tyle w poniedziałek przez trzy kwarty byli jedynie cieniem swoich przeciwników, a odrodzili się w ostatniej kwarcie. - Łodzianie przespali początek niedzielnego meczu, a potem trudno było im wrócić do gry i jak na play-offy, wygraliśmy dość łatwo. Natomiast w poniedziałek było na odwrót, to nasi rywale bardzo dobrze rozpoczęli, a my trochę gorzej. Jednak pokazaliśmy zespołowość i przede wszystkim charakter. Cieszę się z tego zwycięstwa, bo prowadzimy 2:0 i jedziemy do Łodzi z większym luzem - powiedział Łukasz Szczypka, rzucający MKS-u.
Poniedziałkowy mecz przebiegł według zasady "impossible is nothnig". Sam Wojciech Wieczorek przyznał, że jego zawodnicy odstawali od poziomu łodzian, dopiero przed czwartą kwartą uwierzyli na tyle, by zacząć grać. Ostatnie piętnaście minut było dla koszykarzy ŁKS-u bardzo złe, stracili bowiem wygraną, którą mieli podaną niemal na złotej tacy. - Na pewno będą analizować ten mecz. Taki jest sport, my cieszymy się ze zwycięstwa, oni smucą się z powodu porażki. Lepiej wygrać po takich emocjach niż przegrać tak jak ŁKS - podkreślił Szczypka w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.