Czas kontynuować walkę o brąz! - zapowiedź meczu Energa Czarni Słupsk - Trefl Sopot

Energa Czarni podbudowani prowadzeniem w serii i atutem własnej hali mają ogromną szansę już we wtorek, 10 maja, sięgnąć po drugi w historii brązowy medal. Jednak po ostatnim, wyrównanym spotkaniu Trefl nie pozostaje na straconej pozycji i walka o miejsce na podium może wyglądać niebywale.

Pierwsze spotkanie serii było bardzo wyrównane. Pierwszym zaskoczeniem było to, że trener gospodarzy, Karlis Muiznieks, do pierwszej piątki desygnował Marcina Stefańskiego. Warto zaznaczyć, że Stefański w spotkaniach z Turowem nie rozpoczynał swojej gry od pierwszych minut. Świetne zawody natomiast rozegrał Adam Waczyński i kto wie… jakby w ostatnich sekundach piłka trafiła w jego ręce, zamiast do Pawła Kikowskiego to spotkanie mogłoby mieć całkiem inny obraz w dogrywce.

Po stronie Energi Czarnych Słupsk najlepsze w tym sezonie zawody rozegrał Bryan Davis. 19 punktów, 8 zbiórek to nie jedyne powody do zadowolenia dla Dainiusa Adomaitisa. Amerykański center grał bardzo mądrze, o czym świadczy choćby rozważna gra po czwartym przewinieniu. Jedną z głównych bolączek słupszczan w meczu z Treflem Sopot okazać może się słaba dyspozycja rzutów z dystansu.

W pomeczowych wypowiedziach zarówno Dainius Adomaitis, jak i Mantas Cesnauskis zgodnie przyznali, że zespół skoncentrowany był przez 39 minut. W ostatnich sekundach "Czarne Pantery" grały bardzo nierozważnie i sopocianie mieli wielką szansę na odrobienie strat.

- Jestem zadowolony z graczy, którzy przez 39 minut i 45 sekund grali zgodnie z moim planem. Zrobili wszystko tak jak pracowaliśmy na treningach. Wygraliśmy zbiórki, nie daliśmy im szans na ponawianie ataku - przyznał po spotkaniu Dainius Adomaitis.

Zdanie słupskiego szkoleniowca w pewnym sensie potwierdził podopieczny Karlisa Muiznieksa, Lorinza Harrington - W końcówce staraliśmy się wrócić do gry, ale nie udało się. Zabrakło nam trochę czasu.

W Słupsku wszyscy gotowi są już na fetowanie drugiego w historii brązowego medalu, ale czy aby na pewno status własnego parkietu może przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Energi Czarnych? Ciężko powiedzieć. Sopocianie do Słupska przyjeżdżają walczyć o wszystko. Na pewno są w pełni zmotywowani i będą grać pod mniejszą presją wyniku, a więc będą mogli prezentować swoją, ulubioną koszykówkę. Warunkiem ogrania Czarnych we własnej hali jest na pewno poprawienie gry w obronie i granie ważnych piłek na Adama Waczyńskiego, który w tegorocznych play-off spisuje się rewelacyjnie.

Początek drugiego spotkania o brązowy medal już we wtorek, 10 maja, o godzinie 18.00 w słupskiej hali Gryfia

Komentarze (0)