WNBA: Słońca z kolejną wygraną

Koszykarki Connecticut Sun, jak na razie, nie mają sobie równych na parkiecie Mohegun Sun Arena. W niedzielę Słońca ograły we własnej hali Tulsę Shock utrzymując tym samym miano niepokonanych na własnym terenie. Porażka w Connecticut była jednocześnie trzecią kolejną dla Shock, które nie zaznały jeszcze smaku zwycięstwa.

W tym artykule dowiesz się o:

Koszykarki dowodzone przez trenera Mike'a Thibaulta były zdecydowanymi faworytkami w konfrontacji z Tulsą Shock i nie zawiodły, chociaż w trakcie spotkania miały olbrzymie wahania formy.

Już w pierwszej kwarcie Słońca prowadziły różnicą nawet kilkunastu punktów, ale ambitnie walczące o swój pierwszy triumf koszykarki z Tulsy nie dawały za wygraną. Walka i ambicja pozwoliły im nawet zmniejszyć straty do zaledwie czterech oczek w trzeciej kwarcie meczu, kiedy to zza łuku celnie przymierzyła doświadczona Sheryl Swoopes. To jednak tylko rozzłościło chyba gospodynie, które w mgnieniu oka odskoczyły aż na 16 punktów.

W czwartej kwarcie Shock ponownie jednak starały się wrócić do gry, a ogromna w tym zasługa Ivory Latty, która zdobyła w ostatnich dziesięciu minutach 16 punktów. To jednak nie pomogło, a ostatecznie z jedenastopunktowej wygranej cieszyć mogły się Słońca.

Latta zakończyła spotkanie z dorobkiem 26 punktów, co jest jej rekordem kariery. Kolejna porażka to nie jedyne zmartwienie trenera Nolana Richardsona. Innym jest uraz podstawowej środkowej Elizabeth Cambage. Australijka w jednej z akcji zderzyła się ze swoją koleżanką z drużyny Tiffany Jackson i parkiet musiała opuścić przy pomocy sztabu medycznego swojego zespołu.

Wynik:

Connecticut Sun - Tulsa Shock 90:79 (29:22, 20:20, 19:16, 22:21)

(T.Charles 19, K.Lawson 17, A.Jones 16 - I.Latta 26, E.Cambage 16, K.Pedersen 15)

Komentarze (0)