Łukasz Wichniarz – nowy koszykarz Atlasa Stali

Po bardzo dobrym, poprzednim sezonie w Górniku Wałbrzych, 26-letni skrzydłowy Łukasz Wichniarz przenosi się do Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie od nowych rozgrywek będzie reprezentował barwy Atlasa Stali. Jak sam powiedział, jest bardzo zadowolony z faktu, że wraz ze swoją nową drużyną - będzie mógł walczyć o najwyższe cele występując na ekstraklasowych parkietach.

Mateusz Stępień
Mateusz Stępień

W szybkim tempie rozwija się koszykarska kariera Łukasz Wichniarza, 26-letniego skrzydłowego, który ostatni rok spędził w Wałbrzychu broniąc barw miejscowego Górnika. Po bardzo dobrym, minionym sezonie (średnio na mecz: 29 minut, 10,5 punktów, 4,7 zbiórki), Wichniarz przenosi się do Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie od nowych rozgrywek będzie występował w Atlasie Stali. Dobra gra w lidze byłego już koszykarza wałbrzyskiego teamu, zaowocowała powołaniem do szerokiej kadry reprezentacji Polski oraz po sezonie - szeregiem propozycji od działaczy różnych klubów, którzy chętnie widzieliby rodowitego poznaniaka w swoich zespołach. Ostatecznie wybór Wichniarza padł na zespół z Ostrowa Wielkopolskiego, który poprzedni sezon zakończył na piątym miejscu w Dominet Bank Ekstralidze.

- Oferta od działaczy z Ostrowa Wielkopolskiego była najlepszą, jaką otrzymałem. Jest już przesądzone, że w następnym sezonie zagram w Atlasie Stali. Trener Kowalczyk zapewniał, że będę dużo grał. Ostrów jest bardzo blisko mojego rodzinnego Poznania, więc i z tego powodu jestem bardzo zadowolony - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Wichniarz.

W drugiej części ligowych zmagań Wichniarz walczył nie tylko z rywalami drużyn przeciwnych podczas meczów, ale także z doskwierającą mu kontuzją kolana. Dopiero po zakończeniu rozgrywek przez Górnik, poddał się w warszawskiej klinice artroskopii kolana.

- W kwietniu na kontuzjowanym kolanie miałem przeprowadzoną artroskopię kolana. Wszystko jest już jednak bardzo dobrze. Obecnie staram się już nieco trenować, aby w późniejszej fazie, gdy rozpocznę zajęcia z drużyną - kolano nie było od razu zbyt mocno obciążone.

Po przebytej operacji Wichniarz wybrał się na zasłużony odpoczynek, podczas którego zregenerował siły po trudach ligowego sezonu i nabrał chęci do jeszcze większej pracy.

- Wakacje zakończyłem niecały miesiąc temu. Muszę powiedzieć, że naprawdę dobrze podczas nich wypocząłem. Obecnie opiekuję się córeczką. Jest zdrowa i rośnie w zastraszającym tempie, co bardzo cieszy. Remontuje także mieszkanie, które kupiliśmy wraz z narzeczoną. Krótko mówiąc, na brak zajęć - nie narzekam.

Zespół z Ostrowa Wielkopolskiego poprzedni sezon zakończył na piątym miejscu. Celem na nowe rozgrywki jest poprawienie tej lokaty, czyli walka o najlepszą czwórkę. Wciąż nie wiadomo jednak, jakim dokładnie budżetem będą dysponować włodarze Atlasa Stali.

- Trener Kowalczyk mówił, że interesowałaby go walka o pierwszą czwórkę. Z racji niesprecyzowanego do końca budżetu klubu, nie wiadomo, kogo będzie mógł jeszcze ściągnąć do drużyny. W Ostrowie Wielkopolski buduję się ciekawa drużyna. Jestem bardzo z tego zadowolony, bowiem chciałbym walczyć o jak najwyższe cele. Poprzednio w Wałbrzychu i jeszcze wcześniej, gdy grałem w Kołobrzegu, nie miałem niestety takiej możliwości.

Jest już niemalże pewne, że do nowej drużyny Wichniarza - Atlasa Stali, dołączy też inny reprezentant Polski - Krzysztof Szubarga. 24-letni rozgrywający ostatnio grał w SPEC Polonii Warszawa, która ligowe rozgrywki zakończyła na dziesiątej pozycji. Obaj koszykarze znają się bardzo dobrze, bowiem w sezonie 2006/2007 razem występowali w pierwszoligowym Sportino Inowrocław. Wówczas, wraz z kujawskim zespołem bardzo blisko byli wywalczenia awansu na ekstraklasowe salony. Na ich drodze stanął jednak wałbrzyski Górnik, który mimo iż w półfinałowej rywalizacji do trzech zwycięstw, przegrywał już 0:2, to zdołał odrobić straty i w ostatecznym rozrachunku przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

- Rozmawiałem niedawno z Krzysiem Szubargą i mówił, że jest już zdecydowany i dogadany z włodarzami Atlasa Stali. Jedyne co mu pozostaje to złożenie podpisu pod kontraktem. Graliśmy razem w Sportino Inowrocław, gdzie dobrze rozumieliśmy się zarówno na parkiecie, jak i poza nim. Cieszę się, że znów zagramy razem w jednym zespole - zakończył Wichniarz.

Poprzedni sezon, jak dotychczas był najlepszym w wykonaniu Wichniarza na parkietach ekstraklasy. Ze średnimi statystykami na mecz: 29 minut, 10,5 punktów, 4,7 zbiórki, był podstawowym zawodnikiem zespołu prowadzonego przed Radosława Czerniaka. Wychowanek KKS-u Poznań był także jednym z głównych aktorów dwóch niespodzianek w sezonie zasadniczym, w których jego Górnik w 1 oraz 14 kolejce pokonał wicemistrza Polski - BOT Turów Zgorzelec, odpowiednio 77:75 i 79:73. W pierwszym ze spotkań 26-letni skrzydłowy zdobył 21 (drugi najlepszy strzelec w meczu), natomiast w drugim 14 punktów (trzeci najlepszy rezultat spotkania). Co ciekawe swój największy punktowy dorobek w karierze (24 oczka) Wichniarz osiągnął przeciwko Górnikowi Wałbrzych, czyli drużynie, w której grał ostatnio. Miało to miejsce w pierwszej lidze w sezonie 2006/2007, kiedy to występował w inowrocławskim Sportino.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×