Marek Piechowicz: Nie czuliśmy się wygrani po pierwszej połowie

Siarka Jezioro Tarnobrzeg przegrała u siebie z Kotwicą Kołobrzeg. Trener Dariusz Szczubiał jako przyczynę porażki podaje podejście mentalne zawodników do drugiej połowy spotkania.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Do przerwy Siarka prowadziła wyraźnie. Potem jednak losy spotkania stopniowo zaczęły się odwracać. Ekipa z Kołobrzegu zaczęła lepiej grać w ataku i w obronie, a potem w zespole z Tarnobrzega pojawiły się nerwy. - Pierwszą połowę zaczęliśmy bardzo dobrze. Zbudowaliśmy całkiem przyzwoitą przewagę nad rywalem. Graliśmy całkiem nieźle. W drugiej połowie mieliśmy to kontynuować. Mieliśmy się skupić, żeby przeciwnik nie zdobywał łatwych punktów, a my żebyśmy oddawali rzuty z wypracowanych pozycji. Niestety stało się odwrotnie. Kotwica zaczęła trafiać, a my zaczęliśmy grać słabiej w obronie. Przytrafiały się nietrafione rzuty i dopuściliśmy do akcji, która zdecydowała o wyniku. Mieliśmy tak dużą przewagę, że to nie powinno mieć miejsca. Popełnialiśmy błąd w defensywie - powiedział po zakończeniu meczu skrzydłowy ekipy z Podkarpacia Marek Piechowicz.

O ile trzecia kwarta nie była jeszcze tak słaba, to ostatnia część zawodów była wręcz fatalna. Przegrane pierwsze dwie minuty w rozmiarze 10:0, a potem przez kolejne 180 sekund brak punktów z akcji spowodowały, że Kotwica wyszła na prowadzenie. Przespana połowa kwarty odbiła się w konsekwencji na końcowym wyniku. - Nie czuliśmy się wygrani po pierwszej połowie. Tak to czasem jest, że się zaśpi jak przeciwnik ruszy. Im wychodziło prawie wszystko w ataku, a my nie trafialiśmy nawet z łatwych pozycji - dodał 23-letni zawodnik.

Oburzenia po końcowym meczu nie krył opiekun Siarki Dariusz Szczubiał. Zdenerwowany trener na pomeczowej konferencji prasowej dość ostro skrytykował postawę swoich podopiecznych w sobotnim meczu. - Trener jest bardzo zdenerwowany po tej porażce, ale i my czujemy taką złość po tej przykrej przegranej. Mieliśmy szansę wygrać drugie z rzędu spotkanie. Przed nami kilka meczów z drużynami, które są spokojnie w naszym zasięgu. Mieliśmy okazję, aby wygrać kilka kolejnych ligowych potyczek z rzędu - kontynuuje Piechowicz.

Ekipa z Podkarpacia została zbudowana od podstaw w lecie. W pełnym składzie nie trenowali jednak długo i to jak na razie chyba jest jedną z przyczyn dwóch porażek. Dodatkowo Siarka to młody i jeszcze nie do końca doświadczony zespół. W pierwszej połowie tego nie było jednak widać, gdyż akcje zespołu były przeprowadzane bardzo przemyślanie i rozsądnie. - Można powiedzieć, że nasze zgranie dało się we znaki. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, jak drużyna. Wypracowywaliśmy sobie łatwe pozycje. Z kolei po przerwie coś się zacięło i nie byliśmy już tą samą ekipą - stwierdził skrzydłowy Siarkowców.

W środę Siarkę czeka kolejny ciekawy bój, w Poznaniu z miejscowym PBG Basket. Ekipa z Wielkopolski jest na podobnym poziomie sportowym co Siarka. To gwarantuje interesujące i wyrównane widowisko. Drużyna z Podkarpacia będzie chciała się zrewanżować i zrehabilitować przed kibicami za przykrą przegraną z Kotwicą. - Mam nadzieję, że wygramy to spotkanie. Ekipa z Poznania to moim zdaniem drużyna o zbliżonym potencjale. Damy z siebie wszystko, aby przywieźć z Wielkopolski zwycięstwo. Jak zagramy tam tak, jak w pierwszej połowie z Kotwicą to wygramy te zawody - zakończył Marek Piechowicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×