Jeszcze w poprzednim sezonie pojedynki między Akademikami i torunianami były ozdobą II-ligowych parkietów. Obie drużyny zwyciężały na przemian w halach rywali, więc teraz można było się spodziewać podobnego rozstrzygnięcia. - Finał ułożył się wyraźnie pod AZS. Choć wówczas raz udało nam się triumfować na parkiecie kutnian. Więc teraz sytuacja może się powtórzyć - zapowiadał przed meczem Przemysław Lewandowski.
Jednak początek sobotniego spotkania nie wskazywał na taki obrót wypadków, gdyż pierwsza kwarta ułożyła się wyraźnie po myśli gospodarzy. Kutnianie sprytnie wykorzystali błędy torunian w rozegraniu i grze na deskach. Nic więc dziwnego, że po sześciu minutach Akademicy pozwolili rywalom na zdobycie zaledwie czterech punktów, a sami w tej części spotkania popisywali się znakomitą skutecznością. Dopiero w końcówce pierwszej odsłony sytuacja na parkiecie zaczęła się zmieniać.
Sygnał do ataku wśród "twardych pierników" dał Arkadiusz Kobus. Przyjezdnym pomogła także szczelna obrona, na co od dłuższego czasu zwracał trener Sowiński. Skrzydłowy gości do przerwy zdobył czternaście punktów, a jego koledzy dołożyli drugie tyle. Nic więc dziwnego, że przed zejściem do szatni Akademicy tracili do swoich rywali już dwanaście punktów.
W drugiej połowie koszykarze PC Siden tylko powiększali swoją przewagę, która w niektórych momentach wynosiła nawet 25 punktów. "Akademicy" nawet na moment nie byli w stanie się zbliżyć do rywali, nawet wówczas, kiedy na parkiecie pojawili się rezerwowi toruńskiej drużyny. Głównym atutem gości była też świetna skuteczność z półdystansu (61,5 procent).
AZS WSGK Kutno - PC SIDEn Toruń 68:93 (19:13, 7:28, 19:26, 23:26)
AZS Kutno: Perka 17 (11 zb), Bręk 15, Jakóbczyk 12, Małecki 11, Linowski 7, Bacik 6, Strzelecki 0, Pustelnik 0, Deja 0, Rydlewski 0.
PC Siden:: Jarecki 23, Kobus 20, Lewandowski 17, Żytko 13, Lipiński 6, Przybyszewski 5, Gliszczyński 3, Kwiatkowski 2, Pagacz 2, Królikowski 2, Tlałka 0, Wójcik 0.