Przedłużyli swoje serie - po 6. kolejce Tauron Basket Ligi
Przedłużyli swoje serie - po 6. kolejce Tauron Basket Ligi
PGE Turów Zgorzelec, Anwil Włocławek i PBG Basket Poznań przedłużyli swoje serie zwycięstw, które w tej chwili wynoszą odpowiednio pięć, cztery i trzy. Wygrał też Śląsk Wrocław, dla którego było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, a w Sopocie przełamał się Trefl.
Jedni triumfują, bowiem wygrali już trzeci mecz z rzędu i dzięki temu odbili się od dna, drudzy z kolei pogrążają się w coraz większym kryzysie. Ci pierwsi to oczywiście PBG Basket Poznań. Drużyna z Wielkopolski zaczęła rozgrywki od trzech przegranych spotkań, co zrzucano na karb dość młodego składu. Później jednak poznaniacy zrehabilitowali się i wygrali to, co mieli wygrać, nie zaliczając żadnej wpadki. ŁKS z kolei po sensacyjnej wygranej nad Anwilem jest w kryzysie. Przegrywa mecz za meczem, co sprawiło, że łodzianie okupują ostatnią pozycję w tabeli. Bezpośredni pojedynek zdecydowanie wygrał PBG Basket Poznań, który miał tego dnia świetnego Djordje Micicia. Zaliczył on aż 14 asyst, co jest rekordem rozgrywek, uruchamiał swoich partnerów i to w Poznaniu mogą cieszyć się z kolejnej wygranej.
PBG Basket: Lichodzijewski 18, Kulig 14, Comagić 13, Micić 11, Sulowski 9, Smorawiński 7, Parzeński 6, Szydłowski 0.
ŁKS: Mallett 14, Holmes 13, Archibeque 11, Kalinowski 10, Dłuski 6, Sulima 6, Trepka 2, Krajewski 0, Szczepaniak 0, Kenig 0.
Wicemistrzowie Polski pokonali na własnym parkiecie AZS Koszalin, który po ewentualnym zwycięstwie mógłby zrównać się punktami z liderem ze Zgorzelca. PGE Turów nie miał jednak problemów z pokonaniem koszalinian. Tylko w pierwszej połowie goście prowadzili wyrównany bój z drużyną trenera Jacka Winnickiego, podczas gdy już po zmianie stron zgorzelczanie włączyli drugi bieg i odskoczyli rywalowi. Druga drużyna poprzedniego sezonu idzie jak burza w bieżących rozgrywkach. PGE Turów nie przegrał jeszcze ani jednego meczu i samodzielnie piastuje fotel lidera tabeli Tauron Basket Ligi i w najbliższych kolejkach nie ma rywala, który mógłby odebrać zgorzelczanom to zaszczytne miejsce.
PGE Turów: Kickert 18, Jackson 17, Chyliński 13, Moore 8, Cel 5, Gustas 5, Wysocki 4, Edwards 4, Gabiński 2, Mielczarek 0, Jankowski 0, Lauderdale 0.
AZS: Reese 17, Montgomery 16, Hannah 10, Łączyński 7, Milicić 6, Bigus 5, Dutkiewicz 0, Jarmakowicz 0, Lekić 0.
W Sopocie chyba najbardziej nie mogli doczekać się kolejnego meczu. Po dwóch nieszczęśliwych porażkach Trefl chciał jak najszybciej zrehabilitować się i w pełni to uczynił. Rywalem była pogrążona w kryzysie Polpharma i sopocianie nie mieli litości dla podopiecznych trenera Zorana Sretenovicia. Starogardzianie tylko w pierwszej kwarcie byli równorzędnym rywalem dla koszykarzy znad morza, którą i tak przegrali różnicą trzech punktów. Później Trefl już dominował, bowiem świetny dzień mieli podkoszowi tego zespołu, a także Jamelle Horne Ten rzucił 23 punkty, 39 dołożyli John Turek z Chrisem Burgessem, na wysokim poziomie grał Łukasz Koszarek i nawet bardzo dobry mecz Jeremy Simmonsa (21 punktów, 12 zbiórek) niewiele pomógł Polpharmie. Trefl zdobył aż 106 punktów i przerwał serię dwóch porażek z rzędu.
Trefl: Horne 23, Turek 20, Burgess 19, Koszarek 15, Wiśniewski 14, Waczyński 7, Stefański 4, Cummings 2, Fraś 2, Stalicki 0.
Polpharma: Simmons 21, Arabas 18, Weeden 12, Hicks 10, Śnieg 9, Wall 6, Gilmore 4, Metelski 2, Dąbrowski 0, Paul 0.
We Włocławku spodziewali się, że mecz w Kołobrzegu nie będzie należał do łatwych, ale chyba nie myśleli, że czeka ich aż tak ciężka przeprawa. Kotwica niespodziewanie cały mecz prowadziła, bowiem bardzo dobre zawody rozgrywał Jessie Sapp. Amerykański rzucający kołobrzeżan uzbierał aż 25 punktów, trafiając dziewięć z 11 rzutów z gry. Miał jednak świetnego rywala, bowiem w dobrej formie był Dardan Berisha. Koszykarz Anwilu trafił pięć z pierwszych sześciu rzutów za trzy punkty, kończąc spotkanie z dorobkiem 24 punktów. Wygrał zespół trenera Emira Mutapcicia, bowiem w decydujących momentach zagrał lepiej. Miał moment, w którym rzucił 14 punktów, bez żadnej odpowiedzi rywala i nie dał wydrzeć sobie zwycięstwa w samej końcówce, odnosząc czwartą wygraną z rzędu.
Kotwica: Sapp 25, Kęsicki 15, Holmes 13, Brandwein 7, Harris 6, Kwiatkowski 2, Wichniarz 2, Djurić 0, Diduszko 0.
Anwil: Berisha 24, Edwards 15, Lewis 11, Szubarga 10, Allen 8, Majewski 6, Glabas 2, Nowakowski 0.
W końcu wygrał Śląsk Wrocław. Kibice z Dolnego Śląska czekali aż do szóstej kolejki na wygraną swojej drużyny i w końcu się doczekali. Wrocławianom nie sprostała młoda drużyna beniaminka AZS Politechniki Warszawskiej, która tego dnia na pewno nie zaliczy do udanych. Przeciwnie sprawa miała się z koszykarzami gospodarzy, który grali jak natchnieni. Ponownie bezbłędny pod tablicami był Aleksandar Mladenović, skutecznością wykazywał się Qa'rraan Calhoun, a niespodziewanie dobrze zagrał także Paul Graham. Ich dyspozycjach pozwoliła trenerowi Mladenowi Rajkoviciowi desygnować na parkiet wszystkich swoich młodych zawodników, wśród których punktowali Jakub Koelner i Jarosław Zyskowski. Po stronie AZS Politechniki słabiej niż zwykle zagrał Mateusz Ponitka, który zdobył tylko punkt z linii rzutów wolnych.