Wiele kontrowersji w tym pojedynku wzbudzało zachowanie Elmedina Omanica, trenera toruńskiej Energi. Agnieszka Skobel, zawodniczka gorzowskiej drużyny nie powstrzymała się po meczu od komentarza dotyczącego szkoleniowca miejscowych. - Ten trener jest znany z tego, że zawsze dzięki niemu jest gorąco w Toruniu - mówiła po meczu Skobel. Jednak to nie jest jedyna rzecz, jaka przykuła uwagę koszykarki KSSSE AZS PWSZ. - Znowu nie zabrakło przygód z zegarem. Zawsze jak tutaj jesteśmy to coś się dzieje - dodawała.
Takie sytuacja jak problemy z zegarem, czy też zachowanie trenera, które przerywają mecz na kilka minut nie sprzyjają zawodniczkom. - To nie jest przyjemne. Trochę wytrąca nas z rytmu grania. Było to widać w naszej grze, że była ona strasznie nierówna. Cieszy fakt, że chociaż dwoma punktami udało nam się wygrać - komentowała młoda zawodniczka klubu z Gorzowa.
Końcowe sekundy decydowały o tym kto wygra to spotkanie. Jak się okazuje ostatnią akcję miała wykończyć właśnie Skobel. - W końcówce gra była ustawiona pode mnie. Miałam siedem sekund przed końcem rozpocząć grę. Głównie chodziło po to, żeby wjechać pod kosz i zdobyć punkty, albo jeżeli będzie okazja do odegrać do koleżanki. Miałyśmy grać do końca - tłumaczyła Agnieszka Skobel.
Ostatecznie to nie Skobel, a Tatum Brown zdobyła punkty dające zwycięstwo Akademiczkom. Według Polki to błąd Kaji Darnikowskiej ułatwił zadanie przyjezdnym. - Chciałyśmy to wygrać. Na szczęście Toruń nie miał już w końcówce kim grać. Weszła młodsza zawodniczka na parkiet i to ona popełniła błąd w ostatnim naszym aucie i dzięki temu Tatum mogła rzucić spod samego kosza - zakończyła Agnieszka Skobel, która zdobyła najwięcej punktów dla swojego zespołu w Toruniu.