Wszystkiemu winni są działacze krakowskiego klubu, którzy po wycofaniu zespołu z FGE nie zgłosili go do rozgrywek zreformowanej I ligi A. - Wysłałem pismo do PZKosz, w którym wyjaśniam, że przecież nie mogłem zgłosić jednocześnie drużyny do PLKK i do I ligi A - tłumaczy na łamach Gazety Wyborczej Jan Mostowik, prezes Korony. Jego zapędy studzi jednak szef Polskiego Związku Koszykówki, Roman Ludwiczak: - Nie można sobie wybierać ligi. Skoro Korona wycofała się z rozgrywek PLKK, to zaczyna z samego dołu. I liga A ma formułę zamkniętą, więc nie ma możliwości, by tam upchać krakowianki.
Jedyną nadzieją dla Korony pozostaje "dzika karta" lub wycofanie się któregoś z zespołów I ligi A.