Emocji na pewno nie zabraknie - zapowiedź meczu Trefl Sopot - Turów Zgorzelec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niepokonany do tej pory Turów Zgorzelec w sobotnie popołudnie wybiera się na mecz do Ergo Areny, gdzie zmierzy się z miejscowym Treflem Sopot. Gospodarze przystąpią do tego spotkania na pewno bardzo podrażnieni ostatnią porażką ze Śląskiem Wrocław.

Dziewięć zwycięstw z rzędu Turowa Zgorzelec na początku sezonu jest imponującym wynikiem. Trener Jacek Winnicki dysponuje naprawdę szerokim składem. Praktycznie na każdej pozycji z powodzeniem może grać 2-3 zawodników. Pierwszoplanowe role grają na pewno gracze, którzy zostali z poprzedniego sezonu - Daniel Kickert oraz Konrad Wysocki. Bardzo dobrze na pozycji rozgrywającego spisuje się ex-sopocianin Giedrius Gustas, który średnio na mecz zdobywa 10,6 punktów.

W środę zgorzelczanie bez żadnych problemów odprawili z kwitkiem wicelidera tabeli - Anwil Włocławek. Turów od samego początku spotkania narzucił swój styl gry, na który włocławianie nie potrafili znaleźć odpowiedzi. Świetne zawody rozgrywali wcześniej wymieni Gustas oraz Wysocki. Nieźle zagrał także Michał Chyliński. - Byliśmy zdeterminowani, żeby dzisiaj wygrać. Walczyliśmy od samego początku i bardzo cieszę się, że walka oraz pełne zaangażowanie przyniosły oczekiwane rezultaty - komentował po meczu trener PGE Turowa Jacek Winnicki.

W sobotę, zgorzelczan czeka jednak trudniejsze zadanie. Zmierzą się z czwartą drużyną tabeli - Treflem Sopot. Sopocianie nie rozgrywali meczu w tygodniu, ponieważ ich starcie z Zastalem Zielona Góra zostało przełożone na 30 listopada. Gracze Karlisa Muiznieksa mieli nieco więcej czasu, by przygotować się do starcia z Turowem. Na pewno ekipie znad morza nie powinno zabraknąć chęci zwycięstwa, czego nie było w ostatnim starciu przeciwko Śląskowi Wrocław. - Zabrakło nieco w nas wiary w zwycięstwo i tej chęci zwycięstwa, a to jest bardzo ważne w takich sytuacjach - mówił wówczas po ostatnim gwizdku Łukasz Koszarek.

W składzie sopocian na ten mecz powinien pojawić się Filip Dylewicz, który od jakiegoś czasu leczy kontuzjowane kolano. - Będę w składzie, ale raczej nie zagram. Nie trenowałem przez cztery tygodnie i raczej nic nie wniosę do gry - stwierdził kapitan Trefla Sopot. Pod nieobecność Dylewicza, rotacja polskimi zawodnikami została jeszcze nieco bardziej zawężona. Marcin Stefański z konieczności musi występować na pozycji numer cztery.

Ekipa Trefla Sopot przystąpi do tego spotkania na pewno z wielką chęcią rewanżu za ubiegłoroczny półfinał TBL. Wówczas to gracze Muiznieksa po niesłychanie zażartej walce przegrali z Turowem Zgorzelec w rywalizacji do czterech zwycięstw 3-4.

Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 17.30 w hali Ergo Arena. Bezpośrednią transmisję z tego meczu przeprowadzi stacja TVP Sport.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)