Gdyńska drużyna do Rybnika przyjechała prosto ze Stambułu, gdzie rozegrała bardzo dobre zawody w starciu z Galatasaray. Do meczu z ROW-em Lotos przystępował dodatkowo bez Jolene Anderson, co znacząco osłabiało siłę uderzeniową zespołu z Trójmiasta. Pozostałe zawodniczki pokazały jednak, że trener Javier Fort robi doskonałą prace, a jego podopieczne rozegrały niemal koncertowe zawody na Śląsku.
Rybniczanki miały wielką ambicję na sprawienie sensacji, ale w tym meczu nie miały wiele do powiedzenia. - W mojej opinii zdecydowanie nie zagrałyśmy tak dobrze, jak jesteśmy w stanie to robić, jak grałyśmy wcześniej - ocenia mecz Rebecca Harris, najlepsza w szeregach rybnickiego zespołu. - Wiedziałyśmy doskonale, że zagramy przeciwko znakomitej drużynie, ale same po sobie oczekiwałyśmy lepszego występu. Rywalki zagrały bardzo dobre zawody.
Lotos miał swoje problemy, ROW swoje, ale w opinii Harris nie ma żadnego słowa wytłumaczenia na słaby występ w starciu z gdyńską drużyną. - Oba zespoły przystępowały do tego meczu ze swoimi problemami. U nas było kilka urazów, ale po stronie Lotosu było przecież podobnie. Nie zagrała Jolene Anderson, a na mecz do nas drużyna przyjechała prosto z meczu w Turcji - komentuje Amerykanka, która w niczym nie szuka jednak usprawiedliwienia. - Nie ma żadnych wytłumaczeń dla nas. Zagrałyśmy słabo, a rywal bardzo dobrze i to on wymusił na nas taką słabą grę.
Po serii sześciu kolejnych wygranych na starcie sezonu, teraz przyszły dwie kolejne porażki. W rybnickim obozie nikt nie robi jednak z tego powodu tragedii, bowiem lepsze od ROW-u okazały się jedynie dwie drużyny, które na co dzień rywalizują w Eurolidze. W Rybniku wszyscy nadal zamierzają robić swoje i pracować na kolejne dobre występy i zwycięstwa.
- Jasne, że nie załamujemy rąk. W poniedziałek wracamy do pracy. Wracamy na halę, gdzie będziemy ciężko trenować i rozpoczniemy przygotowania do kolejnego meczu, który mamy już w sobotę - komentuje Harris. - To dalej dopiero początek sezonu i jest mnóstwo rzeczy do poprawy i mnóstwo rzeczy, nad którymi musimy solidnie popracować, żeby grać lepiej.
Harris w piątkowym spotkaniu wywalczyła 22 punkty i 4 zbiórki. Amerykanka m.in. trafiła czterokrotnie zza linii 6,75 wykonując... cztery próby. W drugiej połowie meczu zawodniczka niemal w pojedynkę walczyła z Lotosem, zdobywając np. 12 z 14 punktów, jakie ROW zapisał na swoim koncie w trzeciej kwarcie. Kolejny popis swoich umiejętności zawodniczka będzie miała okazję zaprezentować w sobotę, kiedy to do Rybnika zawita INEA AZS Poznań.
Rebecca Harris w jednej ze swoich skutecznych akcji podczas meczu z Lotosem Gdynia