Dreszczowiec w Szczecinie - relacja ze spotkania AZS Radex Szczecin - PC SIDEn Toruń

Tradycji stało się zadość. Akademicy wygrali kolejną ligową konfrontację przed własną publicznością, 71:69. Tym razem z kwitkiem odprawiona została drużyna Polskiego Cukru SIDEn Toruń. Jest to siódme zwycięstwo z rzędu szczecinian w hali SDS. O końcowym triumfie zadecydowały ostatnie sekundy meczu.

Wiktor Wolski
Wiktor Wolski

Premierową odsłonę spotkania bardzo dobrze rozpoczęli przyjezdni, szczególnie w elementach defensywnych. Fakt ten, znacznie utrudniał podopiecznym Wojciecha Zeidlera zdobywanie punktów. Ciężar w tym elemencie gry wzięli na siebie dwaj z akademików, Krzysztof Mielczarek oraz Łukasz Pacocha - obaj panowie w pierwszej kwarcie uzyskali po 8 punktów. W drużynie z Torunia wyróżnili się Łukasz Żytko - 7 punktów - oraz Jacek Jarecki - 6 punktów.

Przez kolejne dziesięć minut mieliśmy okazję obserwować tę drużynę AZS-u Radex, która przyzwyczaiła swoich fanów do szybkiej, ofensywnej oraz przede wszystkim skutecznej gry. Podczas trwania tej ćwiartki oba zespoły oddały w sumie 12 rzutów z dystansu. Wydarzenie te nie byłoby niczym znaczącym, gdyby nie fakt, iż żadna z wcześniej wspomnianych 12 prób nie była celna. Bardzo dobre wejście z ławki na parkiet zanotował center szczecinian - Karol Pytyś, który w tej części gry zdobył 7 punktów. Akademicy dobrym występem w tej kwarcie zdołali odrobić stratę z pierwszej odsłony meczu. Tym samym prowadząc do przerwy jednym punktem - 35:34.

Trzecia odsłona spotkania była bliźniaczo podobna do swojej poprzedniczki. AZS Radex Szczecin powiększał swoją przewagę. Ponownie na strzeleckie tory wjechał Łukasz Pacocha, który do swojego konta dopisał kolejne 9 oczek. Goście podczas trwania tej kwarty tylko dwa razy celnie trafiali z gry. Reszta punktów została zdobyta po rzutach wolnych (10/12). Różnicę między obiema drużynami w tej ćwiartce zrobiły dwa celne trafienia z dystansu akademików. Ich autorami byli Tomasz Balcerek oraz Michał Dudek.

W ostatniej kwarcie meczu mieliśmy przyjemność obserwować naprawdę emocjonujące widowisko. Podopieczni trenera Grzegorza Sowińskiego zaczęli odrabiać straty, które nagromadziły się podczas trwania meczu. W pewnym momencie goście wszyli nawet na prowadzenie. Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt, aż do samej końcówki spotkania.

Kluczowe dla przebiegu całego spotkania było ostatnie dwadzieścia sekund meczu, kiedy to dwóch wolnych nie trafił Łukasz Kwiatkowski. Piłka ostatecznie wylądowała w rękach Mariusza Wójcika, który chwilę potem został sfaulowany. Fakt ten spowodował, iż Wójcik musiał stanąć na linii rzutów wolnych, z której na punkty zamienił tylko jedną próbę. Na osiemnaście sekund przed końcem tej ligowej konfrontacje w posiadaniu piłki znajdowali się goście. W hali SDS rozlegał się ogromny huk i hałas powodowany dopingiem szczecińskiej publiczności. Jednak na 3 sekundy przed końcem do kosza gospodarzy zdołał trafić Przemysław Lewandowski, który wymownym gestem uciszył publikę. W tym momencie zainterweniował trener Wojciech Zeidler prosząc o czas - na tablicy widniał remis, po 69. Akademicy na przeprowadzenie swojej akcji mieli nieco ponad 2 sekundy - to wystarczyło. Autorem zwycięskiego punktu został Krzysztof Mielczarek - popisując się olbrzymim spokojem oraz przytomnością umysłu. Siódme wygrana z rzędu przed własną publicznością stała się faktem. AZS Radex Szczecin wygrywa 71:69.

AZS Radex Szczecin - PC SIDEn Toruń 71:69 (18:24, 17:10, 22:14, 14:21)

AZS: Mielczarek 22 (13 zb), Pacocha 19, Pytyś 11, Zarzeczny 4, Raczyński 4, Balcerek 3, Dudek 3, Wójcik 3, Sudowski 2, Malitka.

SIDEn: Lewandowski 24, Żytko 19, Jarecki 10, Kwiatkowski 6, Kobus 5, Lipiński 3, Witos 2, Gliszczyński, Plebanek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×