Spójnia Stargard uczy się na błędach

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Każde wyjazdowe spotkanie z udziałem Spójni Stargard Szczeciński dostarcza ich fanom dodatkowych emocji. Podobnie było również w Inowrocławiu, gdzie ekipa z Pomorza Zachodniego w kilka minut roztrwoniła jedenastopunktową przewagę.

W tym jednak przypadku wszystko skończyło się dobrze dla przyjezdnych, którzy po raz drugi przyspieszyli w czwartej kwarcie i odzyskali to, co wcześniej stracili. - W każdym meczu jest tak, że zespół ma chwile zawahania. Na reszcie wszystko było po naszej myśli. Potrafiliśmy jeszcze raz odskoczyć i tego nie stracić, co bardzo nas cieszy - przyznał po sobotnim pojedynku koszykarz Spójni, Hubert Pabian.

Stargardzianie w trwających rozgrywkach przegrali siedem spotkań. Tylko w Dąbrowie Górniczej ani na chwilę nie posiadali większej przewagi. Spójnia kilkoma punktami prowadziła w Gdyni, a znacznie większe zaliczki miała w pozostałych przegranych meczach. Jak całą sytuację ocenia trener, Tadeusz Aleksandrowicz? - Myślę, że przede wszystkim się uczymy. Tak przegraliśmy trzy mecze prowadząc różnicą piętnastu, czy dwunastu punktów. Traciliśmy to w ciągu kilku minut. Każde niepowodzenie chcieliśmy szybko odbić w ataku. Nie nadążaliśmy z powrotem do obrony. Niestety przeważały gorące głowy oraz indywidualizm. Nie można ich było namówić, żeby skupić się na długim, cierpliwym rozgrywaniu piłki i przeczekaniu tej fali- skomentował. Najbardziej spektakularne wpadki Spójni to mecze w Siedlcach i Radomiu oraz pojedynek przed własną publicznością z Polonią Przemyśl, w którym stargardzianie prowadzili po pięciu minutach 17:2.

Doświadczony trener zwrócił również uwagę na fakt, iż większość jego podopiecznych mimo gry na najwyższym poziomie w swoich poprzednich zespołach była raczej zmiennikami. - Tego się trzeba nauczyć. Nie mamy super doświadczonych graczy poza Grudzińskim i Kalinowskim. Pozostali może trochę już grają, ale nigdy nie brali ciężaru gry na siebie, bo nie byli liderami swoich zespołów - przyznał.

Czy mecz 20. kolejki I ligi będzie, więc dobrym prognostykiem na przyszłość, a chwile dekoncentracji będą się pojawiać znacznie rzadziej? To pokażą kolejne starcia, lecz do ideału jeszcze daleko, z czego zdaje sobie sprawę szkoleniowiec. - W tym meczu było podobnie - stwierdził w odniesieniu do spotkania ze Sportino. - Za szybko oddaliśmy kilka rzutów. Nie wpadło nam pięć prób z rzędu. Widzimy ten mankament i nad nim pracujemy. W sobotnim meczu udało się go dość szybko zniwelować, dlatego, że nie było zdecydowanej przewagi i sytuacji rozluźnienia. Cieszę się, że potrafiliśmy wrócić do gry - dodał na zakończenie.

Źródło artykułu:
Komentarze (9)
paulina
1.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a co do podkoszowych, to Grudziński jest bardziej doświadczonym graczem,bo przecież ma dużo ładnych lat za soba, aczkolwiek wydaje mi się,że Pytyś jest na podobnym poziomie.  
paulina
1.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to raczej ja decyduje, komu będę kibicować. Spójnia jest według mnie bardzo dobra i im także kibicuje. oczywiście kiedy dochodzi do spotkania derbowego, to jestem za Radexem. dla mnie najbardzi Czytaj całość
jery
1.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pytys to moze co jedynie czyscic Grudzinskiemu buty podobnie jak Ty kibicom Spojni po meczu derbowym.  
Fan Radexu
1.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie rozumiem, jak można kibicować Spójni i naszemu Radexowi! To niegodne kibica! Tak jakbym kibicował Pogoni i Lechowi! Nie trafia do mnie argument bliskich wyjazdów. Jeżdżę wszędzie i w dupie Czytaj całość
avatar
Jose Mourinho
31.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z tymi szansami na awans to bym nie przesadzał. Nigdy przed tym sezonem, ani po pierwszych pięciu meczach nie było takich planów. Okazało się nawet, że Rosa, którą rozbiliśmy nie jest taka siln Czytaj całość