Sobotnie spotkanie ze Startem Gdynia było ważne dla ekipy z Mazowsza. Nie dość, że siedlczanie zrewanżowali się rywalom za bolesną porażkę w pierwszej rundzie rozgrywek, to wygrana nad zespołem z Gdyni pozwala SKK myśleć o najwyższych lokatach w lidze. - Zdobyliśmy dwa punkty z bardzo dobrym przeciwnikiem. Zwycięstwo bardzo nas cieszy. Cała drużyna solidnie pracowała na ten sukces - mówił zadowolony Łukasz Ratajczak, zawodnik SKK Siedlce. Były gracz między innymi Polpharmy Starogard Gdański czy Open Basket Pleszew zdobył w sobotni wieczór 13 punktów oraz zebrał 4 piłki. Ratajczak jest w tym sezonie jednym z filarów SKK. Silny skrzydłowy zdobywa średnio 13.9 punktów na mecz.
Nie wszystko jednak w tym meczu układało się według planu gospodarzy. Podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka pojedynek zaczęli słabo, wyraźnie ustępując rywalom w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. - Myśleliśmy, że spotkanie inaczej się potoczy. Nie byliśmy przygotowani na taką walkę. Jesteśmy taką drużyną, która w trakcie meczu dostosowuje się do przeciwnika. Na szczęście w drugiej połowie zagraliśmy już lepiej - wyjaśnia Ratajczak. Decydujące o zwycięstwie miejscowych okazało się ostatnie 100 sekund spotkania, w których siedlczanie przy wsparciu licznie zgromadzonej publiczności wyraźnie zdominowali rywali.
Dla Siedleckiego Klubu Koszykówki była to 12. wygrana w tym sezonie. Mimo iż ekipa z Mazowsza w dalszym ciągu zajmuje 7 miejsce w rozgrywkach, to strata do trzeciej w tabeli Dąbrowy Górniczej wynosi zaledwie dwa punkty. Na co więc stać zespół z Siedlec w tym sezonie? - Będziemy karnym koniem - mówi podkoszowy SKK. - W spotkaniu z drużyną z Gdyni byliśmy kolektywem, to my walczyliśmy do końca. Zwycięstwo pozwala nam powoli myśleć o walce w fazie play-off. Jeżeli potrafi wygrać ze Startem to potrafimy z każdym - dodaje.
Bardzo ważne dla SKK będzie najbliższe spotkanie w Lublinie. Ewentualne zwycięstwo pozwoli podopiecznym Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka na walkę o najwyższe lokaty w lidze. - Przed nami teraz ciężki teren w Lublinie. Damy z siebie wszystko. Myślę, że umiejętnościami i charakterem wygramy ten mecz - podkreśla Adrian Czerwonka, skrzydłowy ekipy z Siedlec. Drużynie z Mazowsza zawsze dobrze rywalizowało się z lublinianami. W pierwszym pojedynku obu ekip pewne zwycięstwo odniósł SKK wygrywając 85:64. Na dodatek zawodnicy Dominika Derwisza znajdują się w bardzo słabej formie, co najdobitniej było widać w sobotę, kiedy drużyna z Lublina musiała uznać wyższość outsidera I ligi - Sudetów Jelenia Góra.