Lin zagrał tylko 26 minut, bo wynik był na tyle wysoki, że Amerykanin z tajwańskimi korzeniami nie był potrzebny na parkiecie przez cały czas. W tym czasie nowa gwiazda NBA zdobyła 10 punktów (4/6 z gry), 13 asyst (bardzo efektowne, na klipie poniżej) i 5 zbiórek. Na sześć strat niesamowitego Lina nikt specjalnie nie zwracał uwagi.
Nowy Jork oszalał na punkcie Jeremyego Lina. Jak informuje portal eurosport.pl, odkąd rozpoczęło się "Linsanity" ceny biletów na mecze Knicks wzrosły dwukrotnie, a w sklepach brakuje koszulek z nazwiskiem zawodnika. Żałować mogą tylko działacze Golden State Warriors, gdzie Lin zaczynał rok temu i nie zyskał uznania w ich oczach.
Skrót meczy New York Knicks - Sacramento Kings
