Hiszpańska lekcja dla Pomarańczowych - relacja z meczu ROS Casares Walencja - CCC Polkowice

Koszykarki CCC Polkowice do Walencji jechały z respektem dla rywala, ale i nadzieją na nawiązanie walki z wielkim ROS Casares. Wicemistrzynie Polski jedynie w pierwszej połowie były w stanie nawiązać walkę z hiszpańskim teamem, bowiem po przerwie na parkiecie dominowała tylko jedna drużyna.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Sam awans do fazy play off Euroligi koszykarek był dla debiutującego w tych rozgrywkach zespołu CCC Polkowice był sukcesem. Tutaj, na drodze do Final Eight, stanęła na przeszkodzie ROS Casares Walencja, jeden z głównych kandydatów do końcowego triumfu w całych rozgrywkach. Jak się okazało, pierwszy mecz pokazał ogromną różnicę, jaka dzieli oba zespoły.

Hiszpanki długo wchodziły w mecz, a próbkę możliwości dały w końcówce pierwszej kwarty, kiedy od stanu 14:10 zanotowały run 9:0. Doskonale w tym fragmencie meczu spisywały się Maya Moore oraz Isabelle Yacoubou-Dehoui, a Pomarańczowe po pierwszej kwarcie traciły już do swoich gospodyń trzynaście oczek.

Gdy na początku drugiej ćwiartki zza łuku trafiła Eshaya Murphy, wynik brzmiał 31:14. To podziałało mobilizująco na wicemistrzynie Polski, które kolejne minuty były w stanie wygrać 16:3. Hiszpanki szybko wróciły jednak do swojej gry i już na przerwę schodziły prowadząc 41:32.

Właśnie przełom pomiędzy drugą i trzecią kwartą był kluczowy dla losów całego meczu. Podopieczne trenera Roberto Inigueza odcinek meczu pomiędzy 17, a 27 minutą meczu wygrały aż 27:2 i sprawa ewentualnej walki do końcowej syreny została rozstrzygnięta. W ostatniej kwarcie faworyzowane zawodniczki ROS Casares w pełni kontrolowały spotkanie, wygrywając ostatecznie całe spotkanie aż 88:54.

ROS Casares udowodniło, że w fazie play off nie ma zabawy. Pokazały pełnię swoich niemałych umiejętności i dały wyrazisty sygnał, że w tym sezonie zespół z Walencji jest mocny i chce walczyć o zwycięstwo w Eurolidze. Najbardziej we znaki Pomarańczowym dała się Ann Wauters. Belgijska środkowa wywalczyła 19 punktów i 10 zbiórek.

Zawodniczki hiszpańskiego zespołu dominowały pod każdym względem. Koszykarki Inigueza nawet po niecelnych rzutach z dystansu łatwo zbierały piłki w ataku (14 zbiórek w ofensywie) i dobijały z dogodnych pozycji.

W ekipie z Polkowice największe słowa uznania powędrowały w kierunku Ivy Perovanovic oraz Sharnee Zoll. Środkowa z Czarnogóry wywalczyła 14 punktów, natomiast Zoll oprócz 10 oczek, uzbierała 7 asyst. Dla porównania całej ekipie CCC zapisano 8 asyst, a zawodniczkom z Walencji aż... 22, z czego połowa należała do Lai Palau.

Drugie spotkanie odbędzie się w piątek w Polkowicach i Pomarańczowe z pewnością zrobią wszystko, żeby chociaż o jeden mecz przedłużyć swoją tegoroczną przygodę z Euroligą koszykarek.

ROS Casares Walencja - CCC Polkowice 88:54 (23:10, 18:22, 26:9, 21:13)

ROS Casares: Ann Wauters 19 (10 zb), Maya Moore 17, Lauren Jackson 13, Isabelle Yaucoubou-Dehoui 12, Sancho Lyttle 8 (11 zb), Jana Vesela 7, Eshaya Murphy 5, Laia Palau 4 (11 as), Katalin Honti 3, Sylvia Dominguez 0.

CCC: Iva Perovanovic 14, Sharnee Zoll 10, Agnieszka Bibrzycka 9, Jantel Lavender 8, Evanthia Maltsi 6, Valerija Musina 5, Joanna Walich 2, Agnieszka Majewska 2.

Stan rywalizacji: 1:0 dla ROS Casares Walencji, rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×