O prestiż i przewagę parkietu - zapowiedź meczu Znicz Pruszków - Spójnia Stargard

Spotkania pruszkowsko stargardzkie to już ligowe klasyki. Zespoły z tych miast, pod różnymi nazwami, mierzyły się już wielokrotnie i zwykle stawka była wysoka. Teraz sytuacja wydaje się znacznie spokojniejsza, lecz zwycięzca będzie miał realną szansę na czwartą lokatę.

Patryk Neumann
Patryk Neumann

Spójnia jest szósta w pierwszoligowej tabeli, a Znicz siódmy z takim samym dorobkiem punktowym. Liczba rozegranych spotkań wskazuje na to, że niedzielni przeciwnicy wraz z Rosą Radom powalczą o czwartą lokatę. Zwycięzca, jeśli jeszcze okaże się lepszy w dwumeczu, może praktycznie pokonanej drużynie zamknąć drogę do przewagi parkietu w fazie Play off. W porównaniu z poprzednimi konfrontacjami to i tak dobra sytuacja. Rok temu Znicz toczył zaciętą walkę ze Spójnią o ósmą pozycję. Wysoka wygrana stargardzian w Pruszkowie praktycznie zapewniła im ten cel. W ostatnich latach w I lidze, licząc pierwszy mecz z tego sezonu wygrany przez stargardzian 79:73, lepszy bilans ma Spójnia (6 zwycięstw i 3 porażki). Gdyby jednak dodać konfrontacje w najwyższej klasie rozgrywkowej, w tym te decydujące o mistrzostwie Polski, górują pruszkowianie, którzy wygrali dwadzieścia siedem z czterdziestu pojedynków.

Dziewięć drużyn poległo już w tym sezonie w Pruszkowie. Dopiero SKK Siedlce zdobył twierdzę wygrywając 62:42. - SKK Siedlce pokazuje nie tylko Zniczowi, ale wszystkim innym, że jest bardzo dobrym zespołem. Rutynowanym, doświadczonym i zbilansowanym, ale szczególnie pierwsza piątka jest bardzo mocna - skomentował tę sytuację trener Spójni, Tadeusz Aleksandrowicz. Może jednak bez całej otoczki związanej z uniknięciem pierwszej porażki na własnym parkiecie Koszykarze z Mazowsza zagrają na większym luzie? W kolejnym spotkaniu, w Inowrocławiu, podopieczni Michała Spychały udowodnili, że o słabszej formie nie ma mowy. Wygrali z coraz lepiej spisującym się przeciwnikiem 74:73. Niemal bezbłędny był Przemysław Szymański zbliżając się do wyczynu Andrzeja Misiewicza z Jeleniej Góry. Pod nieobecność najlepszego strzelca, Grzegorza Malewskiego, rolę punktowych liderów powinni przejąć kapitan, Dominik Czubek, Marek Szumełda-Krzycki oraz Alan Czujkowski, który zawsze jest niewiadomą dla przeciwnika. Zaskoczyć potrafi również Łukasz Bonarek, lecz trudno się spodziewać, żeby stało się tak w drugim kolejnym meczu z rzędu.

Spójnia miała mniej czasu na odpoczynek, bo ostatni pojedynek rozgrywała w środę i wysoko pokonała MKS Dąbrowa Górnicza. Trzeba jednak zaznaczyć, że stargardzianie "odpoczywali" w tym roku wyjątkowo długo. Ostatnia blisko dwutygodniowa przerwa była ich trzecią pauzą. Oprócz solidnych: Adama Parzycha i Tomasza Stępnia ważną rolę odegrali też wysocy, którzy zdobyli trzydzieści osiem punktów, czyli blisko połowę dorobku Spójni. - Uważam, że w ostatnich meczach było za mało gry pod kosz. Zbyt często szukaliśmy punktów z dystansu z nieprzygotowanych pozycji. W środowym spotkaniu było widać, że szukamy się nawzajem. Tak powinniśmy grać - mówił w rozmowie z naszym portalem kapitan, Wiktor Grudziński. Czy rywal z Mazowsza będzie jednak kolejnym zaskoczonym postawą najwyższego w lidze Piotra Wojdyra? W środowym spotkaniu mierzący 218 cm koszykarz zdobył szesnaście punktów oraz zebrał dziewięć piłek.

Nie tylko Znicz przystąpi do niedzielnego meczu osłabiony. Z powodu kontuzji zabraknie też Jarosława Kalinowskiego. - Będzie bardzo ciężkie zadanie dla Tomka Ochońki, który w środę bardzo dobrze grał. Ale, czy wytrzyma cały mecz? Tam jest dwóch rozgrywających, którzy będą na niego napierać i może być ciężko - przestrzega trener Aleksandrowicz. Pierwszy rozgrywający Spójni nie boi się jednak wyzwania, jakie przed nim stoi. - Na ilość minut nie można narzekać. Obyśmy nie mieli więcej kontuzji. Na pewno sobie jakoś poradzimy i załatamy tą dziurę po Jarku - przekonuje Tomasz Ochońko. Jak oba zespoły poradzą sobie w osłabionym składzie? Czy Znicz powróci do wygrywania przed własną publicznością? A może po raz kolejny Spójnia miło będzie wspominać wizytę w podwarszawskiej miejscowości? O tym przekonamy się w niedzielę, 11 marca. Początek spotkania o godz. 17:00.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×