NBA: Żar zgasił Słońca, 13 punktów Gortata

Phoenix Suns w czwartej kwarcie prowadzili różnicą 10 punktów i zanosiło się na niespodziewane zwycięstwo na parkiecie Miami Heat. Żar zanotował jednak serię 17:0 i ostatecznie pokonał będących ostatnio w świetnej formie koszykarzy z Arizony 99:95. Marcin Gortat wywalczył 13 punktów i zebrał osiem piłek.

Na 7,5 minuty do końca czwartej kwarty Phoenix Suns prowadzili na Florydzie 90:80 i zanosiło się na sensacyjnie rozstrzygnięcie oraz przerwanie 13-meczowej passy zwycięstw Miami Heat we własnej hali. Niestety dla podopiecznych Alvina Gentry'ego koszykarzy z Arizony przez następne 6,5 minuty nie zdobyli ani jednego punktu (10 pomyłek z rzędu), podczas gdy Miami aż 17. Seria ta odwróciła losy meczu, który pokazał jednak, że Słońca w najważniejszej części sezonu zasadniczego nadal są w wysokiej dyspozycji i będą liczyły się w walce o play off.

- Potrzebujemy zwycięstw, więc z tego meczu wniosek jest tylko jeden: przegraliśmy. Byliśmy w bardzo dobrej pozycji, lecz zaprzepaściliśmy szansę. W kluczowych fragmentach oni mieli sposób jak nas zatrzymać i ponawiali akcje po zbiórkach w ataku. To nie może mieć miejsca w takich meczach - analizował Gentry, którego Słońca z bilansem 23-23 zajmują 10. miejsce z 1,5 meczowa stratą do ósmych Houston Rockets.

W decydującej kwarcie Żar regularnie trafiał rzuty wolne (13/16 w tej części) a skuteczne akcje przeprowadzali liderzy - Chris Bosh (29 pkt) oraz Dwyane Wade (19 pkt). Oczko więcej od Flasha zanotował LeBron James (20 pkt), który w czwartej kwarcie zanotował groźne zderzenie z Grantem Hillem. LBJ długo nie podnosił się z parkietu, lecz ostatecznie wrócił do rywalizacji.

Marcin Gortat spędził na parkiecie 35 minut i w tym czasie uzbierał 13 punktów (6/13 z gry) i osiem zbiórek. Zapisał na swoim koncie również blok i asystę, choć sam został aż czterokrotnie zablokowany przez rywali.

***

Kobe Bryant po raz pierwszy od czasu feralnego złamania nosa podczas Meczu Gwiazd zagrał bez maski ochraniającej twarz. Jego skuteczność wciąż jednak odbiega od normy (10/27), choć Czarna Mamba zdobył 29 punktów przeciwko Houston Rockets. Jeziorowcy musieli ostatecznie uznać wyższość Rakiet, a bohaterem teksańskiej ekipy okazał się Goran Dragić.

Słoweniec miał 16 punktów, 13 asyst i siedem zbiórek, a najważniejszą trójkę w meczu trafił na 28 sekund przed końcem spotkania. Rakiety zanotowały w czwartej kwarcie serię 12:0 i wyszły z dziewięciopunktowego deficytu w tej odsłonie. Po meczy sam Bryant pogratulował graczowi z Bałkanów udanego występu. - Nic specjalnego, powiedział tylko: Dobry mecz, życzę ci powodzenia - relacjonował Dragić.

Po 23 punkty dla zwycięzców uzbierali Courtney Lee oraz Luis Scola. Rockets z bilansem 25-22 są ostatnim zespołem na Zachodzie, który na chwilę obecną ma promocję do play off.

Coraz więcej porażek przytrafia się w ostatnim czasie Oklahomie City Thunder - najlepszej drużynie w Konferencji Zachodniej. Grzmot przegrał we wtorek z Utah Jazz 90:97, co było ich czwartą porażką w ostatnich siedmiu spotkaniach. Jazzmani zakończyli mecz serią 10:4 a Paul Millsap był najskuteczniejszy z 20 punktami na koncie.

- Powinniśmy być teraz bardzo pewni siebie. Wiemy, że musimy liczyć na siebie nawzajem, szczególnie jeśli chodzi o grę w defensywie - powiedział Ty Corbin, szkoleniowiec ekipy z Salt Lake City.

Szóstą kolejną wygraną zanotowali Milwaukee Bucks, będący w ostatnich dniach w kapitalnej dyspozycji. Kozły walczą o miejsce w play off na Wschodzie i są już na 9. miejscu, tracąc niewiele do New York Knicks. We wtorek rozbili Portland Trail Blazers na ich parkiecie aż 116:87!

Kozły miały aż 35 asyst(!) oraz zaprezentowały wysoką skuteczność - 57,8 proc. 19 oczek wywalczył Drew Gooden a 14 i dziewięć asyst dołożył nowy nabytek Monta Ellis. - Wszyscy mamy ten sam cel: chcemy odnosić zwycięstwa. Gramy z pozytywną energią, dzielimy się piłką - to jest nasz sposób na zwycięstwa - powiedział były gracz Golden State Warriors.

Wyniki:

Indiana Pacers - Los Angeles Clippers 102:89

(D. Granger 25, T. Hansbrough 17, G. Hill 15 - B. Griffin 23 (10 zb), C. Paul 16, N. Young 13)

Miami Heat - Phoenix Suns 99:95
(C. Bosh 29, L. James 20, D. Wade 19 - G. Hill 19, M. Gortat 13, M. Morris 12)

New York Knicks - Toronto Raptors 106:87
(A. Stoudemire 22 (12 zb), J. Lin 18 (10 as), T. Chandler 17 - D. DeRozan 17, A. Bargnani 15, J. Calderon 11)

Houston Rockets - Los Angeles Lakers 107:104
(C. Lee 23, L. Scola 23, G. Dragic 16 (13 as) - K. Bryant 29, P. Gasol 21, A. Bynum 16)

Utah Jazz - Oklahoma City Thunder 97:90
(P. Millsap 20, A. Jefferson 16, D. Harris 15 - R. Westbrook 23, K. Durant 18, J. Harden 17)

Portland Trail Blazers - Milwaukee Bucks 87:116
(L. Aldridge 21 (12 zb), W. Matthews 21, R. Felton 18 - D. Gooden 19, C. Delfino 16, B. Jennings 15)

Sacramento Kings - Memphis Grizzlies 119:110
(M. Thornton 31, D. Cousins 23, I. Thomas 18 - R. Gay 23, M. Conley 16, M. Gasol 15 (10 zb))

Komentarze (7)
avatar
ZylekSA
22.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No nie narzekam ostatnio...na Nba juz troche sie dorobilem....ostatnio 2 kupony po 750 na czysto;) z Handicapami mozna calkiem dobrze zarobic;) 
avatar
ZylekSA
21.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ja obstawilem zwyciestwo Bucks i Utah po dobrych kursach 
avatar
Oko Na Maroko
21.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kto obstawił zwycięstwo Bucks?? 
zapomnialemnicka
21.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
porazka Suns to straszne frajerstwo zwlaszcza ,gy druzyna miala fajny run i liczyla sie w walce o playoffy.Wyscigo 8 miejsce bedzie szalenie ciekawy ,chodz mozliwe ze z 8 jeszcze wypadnie Bosto Czytaj całość
avatar
jaet
21.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Walka pomiędzy Knicks i Bucks o miejsce w PO będzie pasjonująca do samego końca.